czwartek, 23 kwietnia 2015

Od Haruki - Do Vanilli

I na cholerę kazali nam tu przyjść, żeby oglądać jak projekty z mniejszymi od nas rangami sobie walczą? Zasypiam z nudów. Już bardziej interesujące było wpatrywanie się w swoich towarzyszy, którzy w ciszy, co jakiś czas komentując popełnione błędy osób wpatrywali się w walkę. Oparłem się plecami o krzesło i już miałem sobie uciąć drzemkę, gdy znów rozległy się jakieś krzyki. Miałem kazać zamknąć buźkę tym osobą, a gdy zobaczyłem kto krzyczy i co przy tych krzykach wyprawia mowę mi odebrało. Totalna załamka. Vanilla i Chiyo stanęły na krzesłach, zaledwie pięć miejsc między nami pozostawało wolnych i zaczęły głośno dopingować swoich faworytów. Próbowałem nie widzieć min drugiej grupy Sigm. . Zerknąłem w stronę Natsume, który był nawet za bardzo wpatrzony w walkę.
- Wychodzę - powiedziałem szybko wstając i już miałem udać się do najbliższych schodów na dół, gdy ktoś zawiązał mi się na szyi - Błagam ...
- Nigdzie nie idziesz. Masz siedzieć na dupie i oglądać walki! - wydarła mi się do ucha ciemnowłosa dziewczyna z kocimi uszami i na dodatek wywaliła mnie z powrotem na siedzenie
Rozwaliłem się marudząc i zamknąłem oczy, gdy poczułem na sobie czyjś wzrok.
- Czego? - burknąłem uchylając powiekę i wpatrując się w Vanille
- Masz coś ważniejszego do roboty niż siedzieć tu? Nie kibicuj beze mnie! - krzyknęła do swojej siostry i na nowo obróciła się w moją stronę
- No wo ... - uciszyłem się i poderwałem się z miejsca podchodząc do barierki - Komu z nich dopingujesz? - wskazałem na Heaven'a, który walczył z jakąś dziewczyną, której imienia niestety nie znam i nie za bardzo mi to do szczęścia będzie potrzebne
- To chyba oczywiste, że Heaven'owi - poklepałem ją po głowie jak małego dzieciaka i westchnąłem
- A może kociaczek chciałby ze specjalnego miejsca pokibicować? - przystawiłem do siebie ręce i machnąłem jedną tak jak to czyniła kiedyś robić koleżaneczka
- Interesująca oferta ... - nie czekając na jej odpowiedź pociągnąłem ją za rączkę i powędrowałem do najbliższego zejścia
Wędrowaliśmy korytarzami, aż wreszcie całkowicie wyszliśmy z budynku i byliśmy w środku miasta. Zostałem lekko pociągnięty za rękę, no tak nie puściłem jej.
- Dobra gadaj gdzie ty mnie wleczesz - widać, że już straciła cierpliwość
Rozejrzałem się po budynkach, o jakiś barek z sokami. Popchnąłem dziewczynę w stronę drzwi i tak siedzieliśmy teraz przy okrągłym stole przy którym pozostały jeszcze tylko dwa miejsca. Zamówiłem wodę, a dziewczyna jakiś sok. Gdy postawiono przed nią szklankę badawczo się jej przyglądała, aż wreszcie wzięła łyk.
- Nie umiesz pić...Masz tu plamę - dźgnąłem ją w miejsce gdzie była plama i kilka razy powtórzyłem czynność
- Możesz przestać?
- Nie rozumiem czym się przejmujesz, to tylko plama. Można było by ją zlizać

< Vanilla? dźgu, dźgu w cycka >


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope