sobota, 22 sierpnia 2015

Od Conora - C.D Chiyo


Jeszcze przez chwilę przyglądałem się Chiyo która powiedziała nie małą głupotę. Zamiast wyjść to ta stała, jakby oczekiwała ode mnie jakiejś odpowiedzi. Uśmiechnąłem się pod nosem i wzruszyłem ramionami podchodząc do tego "niziołka".
 - Może jesteś ładna, ale średnio mnie to interesuje Chiyuś - dotknąłem jej ramienia - nie zjedz mnie za to kocie, chodź.
Poruszyła swoimi uszkami po czym z szerokim uśmiechem ruszyła w stronę drzwi. No niech ja jej się przyjrzę, tym razem dokładniej. Cholercia, kształty to ona ma i to całkiem niezłe. Nie jeden mężczyzna dałby się pozabijać za takie ciałko, całe szczęście, że nie należę do tego typu mężczyzn. I dobrze, bo miałbym przekichane. Już pomijając ten jakże poważny temat ruszyliśmy w stronę mojego apartamentu. Wzięliśmy tylko Józefa oraz Jinne, ponieważ papugi nawet nie było po co wyprowadzać. Dziewczyna przez chwilę wykłócała się ze mną, że chce Akite jednak ostatecznie dostała skunksa. No niestety, pies jest dosyć silny i nie chciałem żeby ją spuściła ze smyczy. Pomińmy fakt, że to ja ostatnio przegrałem "pojedynek" no ale mniejsza.
 - To dokąd idziemy? - zapytała bawiąc się smyczą skunksa.
 - Nie wiem, zazwyczaj chodzę do parku...
 - Park jest duży... jakieś konkretne miejsce? - zadarła nieco głowkę, żeby spojrzeć mi w oczy.
Wzruszyłem ramionami, w sumie to nie jestem tu aż tak długo, żeby kojarzyć każde miejsce w ośrodku. Ostatecznie poszliśmy na czuja byle gdzie. Okolica była całkiem ładna, poza tym tutaj nie było brzydkich miejsc. Wszystko byłk takie nowoczesne, zupełnie jakby miało nas to jakoś pocieszyć. Zastąpić to co utraciliśmy, no ale ja nie będę się przejmował takimi rzeczami. Staram się nie rozpaczać i żyć dalej, no przecież nie jest tutaj tak źle. Pozwolili mi zatrzymać zwierzaki...
 - Czemu nie dasz jej pobiegać? - dziewczyna skinęła głową na psa.
 - Ma tendencje do uciekania czasami jest strasznie nieposłuszna. - zaśmiałem się a pies jakby zrozumiał wszystko i spojrzał na mnie rozczarowany.
Na domiar złego musiał coś zauważyć więc puścił się biegiem za... niewiadomo czym. Ponieważ nawet się tego nie spodziewałem, potknąłem się i poleciałem na twarz. Smycz wymsknęła mi się z rąk i tyle żeśmy widzieli Jinne.
 - Cholera jasna, Jinna! - krzyknąłem wstając.
Jednak po co ten pies miałby niby wrócić, właściwie to gdzie on nawet jest? Użyłbym swojej mocy gdyby to jeszcze było dozwolone w tym miejscu.
 - Nic ci nie jest? - zapytała Chiyo.
 - Mniejsza o mnie - spojrzałem na spodnie z obdartymi kolanami - trzeba znaleźć psa...
Może za bardzo to przeżywałem ale te zwierzaki, one naprawdę były moją rodziną.
 - Gdzie ona w ogóle pobiegła
 - W tamtym kierunku - dziewczyna wskazała palcem.
Przytaknąłem po czym pobiegłem w tamtym kierunku, co jest głupotą. Nie powinienem tak się zachowywać, powinienem być spokojny. Ale łatwiej powiedzieć a trudniej zrobić.

(Chiyo? Tak wiem słabo ale cichutko XD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope