sobota, 12 września 2015

Od Reiko

Zatrzasnąłem za sobą drzwi i naburmuszonym krokiem ruszyłem w stronę mojego pokoju. Co im odpierdoliło? Myślałem, że stając się Sigmą zyskam po prostu moc, a nie, że będę musiał uganiać się za bandą rozpuszczonych bachorów... Z moich myśli wyrwały mnie kroki nadchodzące zza rogu. Okazało się, że to jeden z Naturalnych. Był strasznie wysoki i chudy jak tyczka. Miał także ciemne oczy i białe wręcz włosy. Na zegarku wskazówki pokazywały pierwszą w nocy.
-Wałęsasz się po korytarzach o tej porze? - spytałem - Nie sądzisz, że to mogło się źle dla ciebie skończyć?
Chłopak jakoś nie za bardzo przejął się tym wywodem. Zamiast tego machnął na mnie ręką.
-Ja bym raczej a twoim miejscu uważał, niezbyt gościnni są niektórzy... szczególnie Sigmy jak im podpadniesz - powiedział beztrosko cały czas nie wyrażając mimiką żadnych emocji.
-A co jak ci powiem, że właśnie podpadłeś Sigmie? - zapytałem wyjmując dwie karty sztucznej Arcany.
-O ja pieprzę... znaczy kręcę! - powiedział - żadna Sigma nie chciała mi dotąd pokazać jak wygląda ich karta.
-A co, różnią się od waszych? - spytałem.
-W sumie to nie - natychmiast się wyprostował i skrzyżował ręce. Dziwnie się czułem... wiedziałem, że chłopak czuje do mnie jakiś minimalny respekt, ale... był zdecydowanie za wysoki. czułem, że gdybym podskoczył, to obiłbym mu podbródek. 
-Leć do pokoju zanim spotkasz Vanille... bo wtedy to będziesz miał szczotkowanie kafelek własnymi łoniakami - mrugnąłem do niego. Zachichotał i pomachał mi. Wyjąłem kartę magnetyczną i przyłożyłem do czytnika po czym drzwi mojego pokoju stanęły otworem. Moja przestrzeń była o wiele mniejsza niż innych... tak naprawdę przypominała kawalerkę, tyle, że z dwoma pokoikami. Spokojnym krokiem wszedłem do łazienki i zapaliłem w niej światło. Powoli zsunąłem spodnie, zdarłem koszulkę i odkręciłem gorącą wodę w kabinie. Byłem tak zmęczony, że dosłownie czułem każdą kroplę... jak spada, parzy a potem rozpryskuje się. 

* * * * *
Owinąłem się ciasno szlafrokiem i wyszedłem z ciepłej, zaparowanej łazienki do chłodnej sypialni w której otuliłem się szczelnie kołdrą i zamknąłem oczy czekając na sen. Usłyszałem jednak dźwięk pukania... zdenerwowany zerwałem się i zbulwersowany otworzyłem drzwi, a stał w nich owy chłopak z białymi włosami.

<Reneł?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope