środa, 23 września 2015

Od Riuki'ego - C.D Cinii

Po tym co się ostatnio wydarzyło i po tym co powiedziałem przez kilka dni nie widziałem Cinii na oczy. Naszło mnie takie jakieś dziwne uczucie, którego wcześniej nie było mi dane poznać. Chciałem ją jak najszybciej zobaczyć, no ale przecież sam mówiłem, że potrzebna jest nam przerwa to teraz nie pójdę do niej i nie zacznę się płacz szczyć. Zdziwiło mnie, gdy nagle ktoś z takim impetem zaczął walić o drzwi mojego apartamentu. Oczywiście spodziewałem się kto to. To mogła być tylko jedna osoba, tak więc zero stresu. Ciśnienie podskoczyło mi w momencie kiedy przed drzwiami zobaczyłem nie tylko blondynkę, ale tez kogoś o zbliżonym wyglądzie do Cinii. Haha… KINIA W WERSJI MĘSKIEJ. To tak na wypadek jakbym chciał zostać gejem ? Sory to się nie stanie. Wracając do tego co już mówiłem: już lekko zdenerwowany stanąłem w drzwiach. Parka, która jeszcze przed chwilą poleciała na ziemi- spojrzała na mnie z dołu.  Faceta jedynie zmroziłem swym obojętnym wzrokiem, natomiast oczom Cinii dokładnie się przyjrzałem.   W jej oczach było coś takiego dziwnego…
-Przepraszamy pana z maską najmocniej. My już sobie idziemy… bo moja głupia siostra… – i wtedy złapał ją za materiał delikatnej sukienki i wręcz podniósł do góry za szmaty. Nie pozwoliłem mu już dokończyć. Złapałem za jego nadgarstek i ścisnąłem dostatecznie mocno by puścił wdzianko dziewczyny. Od razu podleciała do mnie i wtuliła się w mój bok. Oczywiście spojrzała na niego jakby chciała go zabić. Ja już znam ten jej zabójczy wzrok.
-He ? Panie z maską, czy odda mi pan siostrę, gdyż ja..
-Powiem, krótko. Jeśli zrobisz coś co nie będzie jej się podobało to będziesz zęby z podłogi zbierał, zrozumiałeś ? – powiedziałem od razu bez zbędnych ceregieli. No bo po co? Ja miałem w zwyczaju mówić wszystko wprost i teraz wcale nie było inaczej.  Nawet jeśli go nie znam nie musze już oceniać. Wzrok dziewczyny to za mnie zrobił i tyle mi wystarczy,
-Chyba się nie zrozumieliśmy, ja…
-Wydaje mi się, że nie potrzebuję wyjaśnień tej sytuacji, a ja chyba wyraziłem się jasno… - mruknąłem delikatnie znudzony tą rozmową. Chciałem jak najszybciej wrócić z powrotem do apartamentu.
Nie odpowiedział nic więcej, tylko z durnym uśmieszkiem obrócił się na pięcie i polazł w swoją stronę. Przynajmniej tak mi się wydawało do czasu, kiedy to ja odwróciłem się razem z dziewczyną i zamierzałem wejść do mieszkania. Wtedy też nasza droga blondi obróciła się błyskawicznie i chyba chciała mi zasadzić ładny cios sztylecikiem w plecy (czytało się formularz hi hi). Cinia nawet nie zdążyła do końca wypowiedzieć mojego słowa, tak bym zareagował. Na całe szczęście w porę się obróciłem i złapałem faceta za rękę.
-Hee… sprytnie. Cinia to twój chłopak? Całkiem niezły w te klocki jest.. – zdążył tylko tyle powiedzieć, gdyż wykręciłem mu rękę tak, by zaraz stanął sobie przodem do ściany przy okazji przytulając ją. –Boli.. boli boli…
Nożyk upadł na ziemie, a Cinia nie kusząc losu czym prędzej go podniosła.
-Riuki nie rób mu krzywdy… - powiedziała bardzo cicho łapiąc mnie za koszulkę. Wiedziała, że jeszcze bardziej naciągnę jego rękę to kość złamie się w pół. Zerknąłem to na niego to na nią, aż w końcu go puściłem i pozwoliłem się odwrócić. Przez to wszystko teraz cała nasza trójka była U MNIE  w apartamencie.
-Koleś… złamałbyś mi rękę..
-Jeśli ją dotkniesz, to połamie ci wszystko… - warknąłem wchodząc w głąb mieszkania i znikając za chwilę za ścianą..


( Cinia, i mój nowy przyjaciel ?)

2 komentarze:

  1. Złapcie się za rączki i biegajcie po korytarzu i łące pełnej kwiatków...gejoza hehe

    OdpowiedzUsuń

Layout by Hope