piątek, 2 października 2015

Od Cinii - C.D Riuki'ego

Patrick z początku głupio się uśmiechał. Dopiero kiedy Riuki zniknął już w wnętrzu swojego apartamentu, odchylił się w bok żeby się upewnić, że nie ma go w pobliżu. Kiedy potwierdziły się jego przekonania, spojrzał na mnie wręcz morderczym wzrokiem. Podszedł do mnie powoli i cicho jak jakieś zwierze, wyciągnął wskazujący palec prawej ręki w moim kierunku i... dźgnął mnie nim pomiędzy żebra. Syknęłam cicho prawie zginając się w pół. Wszystko nadal mnie bolało po tym jak walnęłam o drewnianą część kanapy. Patrick tylko zachichotał i ruszył jak gdyby nigdy nic w stronę salonu. Że niby taki z niego grzeczny braciszek? Kiedy przestałam się zginać również tam poszłam. Riuki z tą swoją typową, posępną miną opierał się o ścianę, już nie wiedząc na kogo ma się patrzeć. Natomiast mój "brat"? Standardowo walnął się na kanapę i już jest szczęśliwy.
 - Jaka miła niespodzianka, poszedłem odwiedzić moją malutką siostrzyczkę i jeszcze przy okazji poznałem jej chłopaczka. - zaśmiał się. - Czemu jesteście tak cicho? - wstał przybierając zawiedzioną minę. - Właśnie! Nie miałem jeszcze okazji się przedstawić!
 - Nie pajacuj Patrick... możesz już sobie spadać... - powiedziałam ze wzrokiem utkwionym w podłodze, nie chciałam nawet na niego patrzeć.
 - Sprawiasz mi ogromną przykrość... - westchnął kręcąc głową - Cinia już wypaplała moje imię - zaczął jakby zapominając o tym co przed chwilą mówiłam - Patrick. Mógłbym poznać twoje imię? Bo aktualnie to jesteś facetem w masce.
 - I może lepiej niech tak pozostanie - Riuki szybko mu odpowiedział nawet nie racząc na niego spojrzeć, no i bardzo dobrze XD
Patrick przez chwilę gapił się na niego jak oniemiały, dopiero po kilku sekundach zdusił w sobie złość, którą całkiem sprawnie zamienił w głośny śmiech. Nie lubiłam kiedy tak się zachowywał, zdawać by się mogło, że wręcz oszalał. Otarł jedną, małą łezkę która nagromadziła się w rogu jego oka i przeciągle westchnął.
 - To było dobre, oboje jesteście tacy zabawni i przy okazji niezwykle kochani - kolejny fałszywy uśmieszek do kolekcji i ponownie sobie usiadł na swoich czterech literach.
Spojrzałam na Riuki'ego posyłając mu spojrzenie w stylu "Weź mu coś powiedz, bo za chwilę wyleci przez okno i nawet ja go potem nie poznam". Ten tylko wzruszył ramionami, w sumie racja... Taki idiota jak Patrick nie był nawet wart czyjegoś wysiłku. Nawet jeśli o tym wiedziałam, to i tak chciałam, żeby zniknął... przez te 5 dni stęskniłam się za Riukim i chciałam z nim pobyć sama. A nie w towarzystwie kogoś, kogo z zadowoleniem spisałam na listę umarłych. Patrick doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Z tego, że jego obecność jest tutaj nieporządana. Normalnie gdybyście widzieli jego uśmiech... chyba nigdy nie widziałam go takiego podjaranego.
 - No dobra, wygraliście... idę. Ale wielkoludzie oddaj mi jeszcze tego krasnalka. - pomachał po czym wyszedł trzaskając drzwiami z całej siły.
 - A ty nie idziesz? - Riuki zapytał poprawiając swoją maskę, tak jakby miała mu zaraz zlecieć.
 - Nie wiem, jak chcesz to mogę iść. - wzruszyłam ramionami - Chociaż szczerze? To nie chcę...

(Riuki? Magja opków z telefonu powraca XDDDD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope