Podczas gdy Inoue leżakowała w wannie, ja opatrywałem sobie rany. Nie
były wprawdzie tak bardzo poważne, dlatego odłożyłem ów czynność, by
sprawdzić co dziewczyna robi tak długo. To nie było zbyt przyzwoite, ale
zamartwiałem się o jej stan. Więc zdecydowałem się lekko zapukać.
- Żyjesz tam?
Nic nie słyszałem, oprócz wody, która lekko uderzała o brzegi wanny.
Było tak cicho, że można by się w nią idealnie wsłuchać. Zapukałem raz
jeszcze, jednak przeistoczyło się to w walenie, a nie grzeczne pukanie.
Nie wydawała z siebie żadnego dźwięku, więc szybko zdałem sobie sprawę,
że coś się dzieję. Ciekawe życie miała ta dziewczyna.
- Inoue! - wymówiłem jej imię. - Otwierajże!
Nie odpowiedziała. W końcu postanowiłem otworzyć drzwi na siłę.
Kopnięciem nogi szybko udało mi się tego dokonać. Przed sobą ujrzałem
dziewczynę niemal całkiem zanurzoną w średnio ciepłej już wodzie. Tylko
głowę miała na powierzchni. Nie przewidziałem tego, że Inoue śpi, choć
miała zamknięte oczy.
- Hej... Wstawaj - uklęknąłem przed wanną.
Nie miałem okazji jak dotąd klęczeć przez dziewczyną w wannie. Dobrze,
że nie wyprowadziło mnie to z równowagi. Nie przejmowałem się w tej
chwili nagim, mokrym ciałem.
- No, już - poklepałem ją lekko po policzku.
Wtedy się wyrwała ze snu i patrzyła na mnie jak na ducha. Oparłem się o
oparcie wanny i westchnąłem. Nigdy nie spotkałem dziewczyny z tyloma
problemami.
- C-co ty tu robisz?! - spojrzała na mnie.
- Ja bym tak agresywnie nie zareagował, kiedy ktoś by mnie wybudzał ze
snu, z którego mógłbym się nie obudzić - podrapałem się po głowie.
- Musze wyjść - stwierdziła, a ja wtedy uśmiechnąłem się do niej zachęcająco.
Może zapomniała, że jest naga. Ale to lepiej dla mnie. Wtedy uniosłem
do góry moją koszulkę, którą wcześniej nosiła; dokładnie przed kąpielą.
Zakryła usta ręką, zdziwiona.
- To jest twój rozmiar? - chwyciłem jej biustonosz z podłogi.
Na jej twarzy białej twarzy dostrzegłem małe rumieńce.
- No już, ubieraj się - westchnąłem.
- Nie mogę, jak patrzysz - szepnęła.
- C-co? - podniosłem brew. - Kobiety... - odwróciłem się. - Pasuje?
- Ciągle tu jesteś - stwierdziła.
- Nie zamykaj drzwi - powiedziałem i wyszedłem z pomieszczenia.
Miałem nadzieję, że Inoue już nie uśnie. Chociaż jej ciężkie powieki
wyrażały co innego. Chyba nie wyjdzie w takim stanie z mieszkania. W
związku z tym, postanowiłem znów poświęcić jej swoje łóżko. A w
ostateczności, jest miejsce dla dwóch osób.
Po chwili wyszła z łazienki, ubrana w moją białą koszulkę. Widać, że
nie założyła biustonosza, bo wszystko jej prześwitywało. Jednak nie
byłem takim świrem, który rzuca się na poturbowane dziewczyny.
- Dziś też możesz spać tutaj, Inoue - powiedziałem.
- Pójdę do siebie... - szepnęła, opierając się o ściany.
- Nie ma mowy - z kamienną miną chwyciłem ją w pasie i zaniosłem na
łóżko. Nie była ciężka, wręcz przeciwnie. Przykryłem ją delikatnie
kołdrą po samą szyję. Wtedy coś wyszeptała pod nosem:
- Dlaczego mi pomagasz?
- Już ci powiedziałem. Nie zostawiam nikogo w potrzebie - powiedziałem wciąż beznamiętnie.
Inoue wtuliła się w poduszkę i znów próbowała pogrążyć się w śnie, ale
mój gest całkowicie ją wyrwał. Bowiem odsuwając kołdrę, położyłem się
obok niej i objąłem w pasie.
- C-co ty robisz? - nie dała rady się odwrócić.
Moja mina ciągle nie zmieniała wyrazu. W tej chwili nie było miejsca na żarty. Może jutro uda mi się z nią dogadać.
- Śpij, chcę cię tylko ogrzać - powiedziałem.
< Inoue? ლ(╹◡╹ლ) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz