Wpatrywałem się bezmyślnie w niebo.W sumie po tym co powiedziała Momo
nie mam szans na ocalenie czyli prawdopodobnie zostałem spisany na
stracenie.Jaka przykrość.Chciałem troszkę spędzić czasu z ludźmi.Co
chwilę obok mnie skakał jakiś dziwaczny koleś.Jego kąciki były zszyte,a
pomimo tego unosiły się bardzo wysoko ku górze.Jedynie z czego mogłem
się cieszyć to przebywanie w śród nich i bycie tak jakby
nietkniętym.Pomiędzy nimi panowała dziwna atmosfera.Każde kroczyło
własną ścieżką nie próbując kogoś do niej wpuścić.Niech Takumi przekona
tą dziewczynę by mnie uratowali.Widoki z dachu są niesamowite.Widać stąd
prawie wszystko choć trzeba mieć dobry wzrok do tego.Od czasu do czasu
zerkali na mnie bądź na tego gościa,który nie potrafi usiedzieć w
miejscu.Zazwyczaj zacząłbym gadać jak szalony,ale czułem,że mogą zrobić
ze mną wszystko.Taka cisza....Nie potrafię w niej trwać przez większość
czasu.Jak się tu znalazłem?Moje myśli są wszystkim,a jednocześnie
niczym.Teraz w mojej głowie pojawił się ogromny deser czekoladowy.Jaka
ja mam ochote na niego....
-Riuki patrz!- zielono-włosy zaczął wesoło machać ręką,a chłopak którego
wołał nawet na niego nie spojrzał.Natomiast mój wzrok powędrował na
niego,a ten tylko wyszczerzył zeby i zaczął bawić się swoim szwem.
-U was zawsze taka cisza?-raczyłem odezwać się.
(Któraś z grup raczyłaby zaszczycić mnie dokończeniem 1/2?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz