Otworzyłyśmy skrzynię i zobaczyłyśmy całkiem spory arsenał
najróżniejszej broni, od średniowiecznych mieczy aż do
najnowocześniejszych broni palnych.
- Niesamowite... Jakim cudem to wszystko zmieściło się w takiej małej skrzyni - nie mogłam uwierzyć w to co widzę.
Bez wahania wzięłam szpadę, po czym sięgnęłam jeszcze po jakieś małe
pistolety i noże do rzucania. One też coś sobie powybierały.
- To jak teraz liderko? - zapytała obładowana bronią Misaki.
- Powinniśmy sprawdzić czy w okolicy nie stacjonują wrogie drużyny...
- Mogę to zrobić - powiedziała szybko czarnowłosa. - Moja Arcana mi na to pozwala.
- Świetnie - uśmiechnęła się Akira.
Argona oddaliła się kawałek i 'uruchomiła' swoją Arcanę. Jej oko stało
się białe. Po chwili znów wróciła do nas, a jej oko było normalne.
- Jest ktoś. 290 metrów stąd na południe. Cztery osoby - oznajmiła. - Pewnie drużyna.
Cmoknęłam niezadowolona.
- Trzeba tam iść... - powiedziała niezbyt paląca się do walki i wciąż nie wierząca w nasze siły przywódczyni.
- I teraz jest problem... Niby znamy swoje umiejętności, ale nigdy nie
walczyłyśmy w jednej drużynie i nie znamy sposobu walki pozostałych -
powiedziałam. - W takim wypadku najlepiej byłoby ułożyć strategię, ale
nie mamy na to czasu, bo jeśli będziemy zwlekać uciekną nam. Osobiście
uważam, że lepiej zostać i ułożyć tą strategię raz, a dobrze.
- Przecież każdy ma inne umiejętności i jedna strategia nie sprawdzi się na wszystkich - zaoponowała Akira.
- Ale to będzie schemat. Jak z matematyką. Jest przepis na rozwiązanie
jakiegoś typu zadań i chociaż każde z nich jest inne, przepis zawsze
będzie ten sam - powiedziałam. - To jak z tą strategią?
(Akira? Argona? Misaki?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz