Zamyśliłam się spoglądając do góry.
- Ale ... - zawahałam się - Mówiłaś, że nie możesz przebywać na słońcu - powiedziałam cicho
- Gdzieś w cieniu znajdziemy miejsce - powiedziała śmiejąc się
Kiwnęłam głową wciskając sobie ręką jedno ciastko do buzi. Dziewczyna
widząc jak siłuje się z pudełkami by nie spadły wzięła jeszcze kilka ode
mnie. Przedzierałyśmy się przez zacienione uliczki śmiejąc się. Gdyby
nie ciastka i to, że jest dzień wyglądałoby to, że chcemy zrobić napad.
Wreszcie z dzielnicy handlowej przeniosłyśmy się do zielonego parku,
który cały był ogrodzony wysokim płotem. Aby dostać się do środka można
było wejść przez cztery wejścia: w północnej, południowej, wschodniej i
zachodniej części. Ten park z lotu ptaka wyglądał symetrycznie. Tu na
prawdę było wszystko dopracowane. Przechodziłyśmy przez alejki, wokół
których rosło dużo wysokich gęstych drzew. Wreszcie znalazłyśmy miejsce
idealne na górce, tuż obok starego drzewa. Podleciałam pierwsza na
miejsce i odstawiłam pudełka na koc, który jakby specjalnie na nas
czekał. Kiwnęłam do Ros, a ta po chwili się koło mnie pojawiła.
Odstawiła słodkości na koc i usiadła na nim. Było tu w sam raz, nie za
słonecznie, ale również nie za ciemno. Sama również usiadłam i wzięłam
jedno z pudełek w ręce.
- Pacz! Donat z truskawkową polewą! A raczej był - powiedziałam z pełną
buzią śmiejąc się - Pyszny! Chcesz? - podsunęłam przed dziewczynę
pudełko,w którym były jeszcze dwie słodkości - Czekoladowy i waniliowy
Koleżanka zajrzała do pudełka i chwyciła tego z czekoladową polewą. Od
razu przyznała, że jest pyszny. Już wiem gdzie będę robiła zapasy, gdy
zabraknie mi słodkości. Siedziałyśmy tak na kocu w cieniu, gdy
zauważyłam zbliżającą się do nas postać. Szturchnęłam w bok dziewczynę, a
ta się odwróciła za siebie.
- Znasz ja, Ros? - spytałam, a dziewczyna przytaknęła głową
- To Cinia - powiedziała
Gdy postać podeszła do nas bliżej od razu skapnęłam się, że ją znam.
Oczywiście znałam ją z Battle Group, a jakoś nie było okazji by z nią
sobie porozmawiać.
- O, Rozalia! - zawołała kiwając do dziewczyny
Sięgnęłam szybko po ostatniego donata i wsadziłam go sobie całego do
buzi. Od razu od tej nowej dziewczyny usłyszałam, że wyglądam jak
chomik. No i ma racje.
<Rosie? Cinia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz