piątek, 10 kwietnia 2015

Od Rosie - C.D. Aki'ego

Ech.. nienawidzę takiej pogody. Wszędzie wilgotno i zimno, aż wzdrygnęłam się lekko na tą myśl. Siedziałam tak jeszcze chwilę sącząc chłodną wodę, gdy z zamyślenia wyrwał mnie śmiech chłopca. Podniosłam głowę i spojrzałam na niego z lekkim zdziwieniem. W odpowiedzi tylko uśmiechnął się promiennie i zeskoczył z krzesła naprzeciw mnie. Przyglądałam się co robi. Najpierw poszedł do salonu po swój koc, po czym wrócił do kuchni. Położył Momo na stole, a sam wyciągnął ręce do mnie. Uśmiechnęłam się ciepło chwytając go i sadzając sobie na kolanach. Otulił mnie i siebie kocem, po czym chwytając miśka wtulił się w materiał mojego swetra. Objęłam go delikatnie i pogłaskałam po blond czuprynie. Uniósł głowę przekręcając się bardziej w moją stronę. Wyciągnął dłonie w kierunku mojej szyi. Z początku lekko się zdziwiłam, ale dopiero po chwili przypomniało mi się o ranie, którą mi zadał podczas bitwy rzucając nożem. Chwycił go za ręce i odsunęłam je od siebie.
- Co to takiego? - zapytał przekrzywiając główkę i przyglądając się opatrunkowi
- Nic ważnego. Mała Ranka z bitwy - uśmiechnęłam się i puściłam go
Jednak jak to on nie mógł wytrzymać z ciekawości i bardzo delikatnie odwiązał mi bandaż. Nie miałam nic przeciwko temu, bo rana nie była jakoś przeraźliwie głęboka chociaż strasznie piekła. Lekko dotknął palcem nadal krwawiącej rany, a ja od razu wzdrygnęłam się i chwyciłam w pięść koc.
- Boli? - zapytał spoglądając mi w oczy
- Trochę - odpowiedziałam odwracając wzrok w inną stronę tak żeby nie widział w nim bólu
Szybko zabandażował ranę i lekko chwycił moja twarz w dłonie tak żeby odwrócić ją w swoją stronę. Uśmiechnęłam się i poczochrałam jego włosy. Odwzajemnił gest i mocno się do mnie przytulił. No muszę przyznać, że uścisk to on ma mocny. Objęłam go delikatnie. Po dłuższej chwili odsunął się i zeskoczył z moich kolan. Podszedł do okna przyglądając się deszczu. Z zaciekawieniem zbliżyłam się do niego i uklękłam obok. Oglądaliśmy przez chwilkę ludzi biegających z parasolami przez ulewę, a potem wyścigi kropli na szybie.
 (Aki? Nie wiedziałam co odpisać)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope