środa, 6 maja 2015

Od Cinii - C.D Riuki'ego

Co to za dziwne uczucie? Czy było to spowodowane tym, że Riuki po raz pierwszy w życiu powiedział tak urocze słowa? Jednak nie zmieni to faktu, że i tak będę się o niego martwiła. Może i nawet jeszcze bardziej. Nie będę mu tego mówiła,  bo go jeszcze tym zdenerwuję, ale nie przeszkadzałoby mi to, że cierpię. Tak naprawdę nie ma dla mnie różnicy, czy będę miała w organizmie litr krwi mniej czy też nie. Było to wszystko naturalnie spowodowane przez Arcanę, przynajmniej jedna rzecz, której jestem jej wdzięczna. Może i faktycznie nie pomogłabym na tyle ile potrzeba, ale po prostu mi na nim zależy. Spojrzałam po chwili kątem oka na chłopaka, który przysłonił sobie twarz dłonią. Po chwili podpełzłam do niego i pogłaskałam go po policzku, zachaczając przy tym o jego palce.
- Chyba nie dałam Ci spać w nocy, co? - uśmiechnęłam się delikatnie ściągając na siebie jego wzrok - skoro źle się czujesz to się prześpij, ale zanim ci pozwolę... zdradź mi gdzie trzymasz bluzki?
- A po co Ci to wiedzieć? - uniósł brew
- Przecież nie będę tutaj siedziała naga... - odwróciłam się czując rumieniec wpływający na moją twarz
Riuki westchnął po czym wstał, co nie było konieczne gdyż wystarczyłoby, że powiedziałby mi gdzie to jest. Nie musiał się wcale zmuszać skoro nie najlepiej się czuł. Podszedł do jednej z komod i wyciągnął pierwszą lepszą bluzkę i rzucił nią w moim kierunku. Złapałam ją mówiąc ciche i chyba nie do końca zrozumiałe "dziękuję". Ubrałam na siebie bluzkę która sięgała mi do kolan i wisiała na mnie jak na jakimś wieszaku. Ale lepsze to niż nic.
- Teraz wyglądasz beznadziejnie, nie miałem nic przeciwko kiedy byłaś bez tego...
- Ty też mógłbyś się ubrać - odpowiedziałam natychmiast jeszcze bardziej się czerwieniąc
- Nie musisz się na mnie przecież patrzeć...
Może i nie muszę, jednak czasami zdarza mi się zerknąć na to i owo... ale to siła wyższa. Swoją drogą, mam dzisiaj wracać do siebie co nie? Okej ale jak na razie to nigdzie się jeszcze nie wybieram, chcę sobie tak z nim posiedzieć...
- Riuki... to co mogę zrobić, żebyś się lepiej poczuł?
- A ty nadal się tak tym przejmujesz?
Idiota, dlaczego miałabym się niby nie przejmować, to chyba proste i logiczne.
- Raczej nie nasz na to jakiegoś wpływu...
- Rozumiem... - zagryzłam wargę lekko się krzywiąc

(Riuki? Nie! Więcej nie idę na układy z telefonem, zacina się cholera)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope