piątek, 8 maja 2015

Od Inoue - C.D Rene

Inoue postarała się opanować. Odetchnęła głęboko, po czym wyprostowała plecy i uniosła podbródek. Czuła się dziwnie. Miała na sobie koszulkę i spodenki całkiem obcego chłopaka... Właściwie chętnie dowiedziałaby się czegoś na temat miejsca, w którym się obudziła, tak zwanego „Ośrodka”. Nie zmieniało to faktu, że jak najszybciej chciała znaleźć się w swoich ubraniach... A przede wszystkim, w bieliźnie. Pokiwała głową, po czym posłała chłopakowi nieco nieufne spojrzenie.
- Bardzo chętnie sobie pozwiedzam, ale jeśli nie masz nic przeciwko, chciałabym ubrać się... normalnie. - odparła bezbarwnym tonem.
Rene wzruszył ramionami. Falka odebrała to jako „tak” bądź „może być”. Wyszła więc na korytarz, po chwili zdając sobie sprawę, że nie ma pojęcia, gdzie jest jej apartament. Chłopak widząc jej niepewność, westchnął, po czym wskazał drzwi naprzeciwko.
- Tam sobie siedziałaś, tak dla jasności.
Inoue nic nie odpowiedziała. Weszła do owego pokoju, rozglądając się uważnie. Tak, to był zdecydowanie on. Pierwsze, co zrobiła, to skierowała się do sporej szafy, chcąc ubrać się należycie. Otworzyła jej drzwiczki i stanęła jak wryta. Gdzie była jej cała odzież?! Gdzie sukienki, gdzie jeansy, gdzie... gdzie bielizna?! Półki świeciły pustkami, a na wieszakach wisiały jedynie cienkie koszule, podobne do tej, którą wcześniej miała na sobie.
- To jakiś żart?! - warknęła.
Rene przyglądał się temu z zainteresowaniem.
- Kto by pomyślał, niby taka wstydliwa i niewinna, a szafa pełna przezroczystych koszulinek... - powiedział, po czym uśmiechnął się zadziornie.
- To nie moje! - odparła zezłoszczona całą tą sytuacją Inoue.
Było już około szóstej, a raczej o tej porze nic sobie nie kupi... I nagle do pokoju wpadła kobieta w fartuszku, dość otyła, ale energiczna. W rękach trzymała wielki kosz pełen... bielizny i ubrań białowłosej. Pracownica ośrodka położyła go na środku pokoju, po czym złapała się pod boki i posłała milczącej Falce niechętne spojrzenie.
- A dziękuję to gdzie? Wiesz, ile miałam z tym roboty? Te głupie sukienki zabarwiły koszulę innego mieszkańca, zdajesz sobie sprawę, że teraz mogę mieć kłopoty?! - krzyknęła piskliwym głosem.
Falka aż zbladła. Wbiła paznokcie w dłonie, próbując opanować gniew.
- Jakim prawem zabrała pani moje ubrania... Moją bieliznę... Co pani w ogóle sobie wyobraża?! To są moje PRYWATNE rzeczy i nie ma pani prawa ich dotykać! - wysyczała po chwili.
Kobieta trajkotała o tym, że to nie była jej zachcianka i że musiała, jak to powiedziała, te szmaty wyprać i doprowadzić do sterylności. Żywo wymachiwała rękoma. Po jakichś pięciu minutach wyszła oburzona i zdegustowana, trzęsąc swoim tłustym biustem. Falka miała ochotę odgryźć tej paniusi głowę. Zapewne, gdyby pracownica nie wyszła po dobroci, Inoue nie miałaby dla niej litości... Rozgniewana złapała całą potrzebną jej odzież i ręcznik, po czym otworzyła drzwi, które wydawały się łazienką. Zamknęła się za nimi, ale po chwili wyszła, niemalże wyrażając drzwi. Coż, łazienka to to nie była... Pokój wyglądał raczej jak spiżarnia czy coś w tym stylu. Tym razem dziewczyna trafiła do odpowiedniego pokoju, zatrzasnęła się i oparła o ścianę. Złość jakby nieco zelżała, a wszystko dzięki niezwykłemu widokowi. Jej łazienka wyglądała niesamowicie. Błękitno-turkusowo-białe kafelki dawały ciekawe połączenie... Praktycznie połowę ogromnego pokoju stanowiła wanna, przypominająca mini basen. Naukowcy przynajmniej zadbali o to, żeby Inoue miała dostęp do dużych ilości wody. Żeby jej Arcana i ciało funkcjonowały poprawnie, musiała przesiadywać w wodzie co najmniej dwie godziny dziennie.
- Czy tu naprawdę nikt nie szanuje cudzej prywatności? - szepnęła sama do siebie.
Wypełnia wannę wodą po brzegi, co zajęło jej chwilę czasu. Następnie rozebrała się i z westchnieniem rozkoszy weszła do cieplutkiej cieczy. Bawiła się nią, tworząc różne kształty. Nadal była lekko poddenerwowana, ale to uczucie szybko mijało. Dziewczyna nawet nie zdążyła poukładać myśli, bo nieświadomie zasnęła...

<Rene? Teraz to musisz ją jakoś stamtąd wyciągnąć...>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope