środa, 13 maja 2015

Od Yukari

Z domu dziecka zabrali mnie jacyś ludzie. Było to dwóch mężczyzn. Miałam się cieszyć, że za rok już stąd wyjdę, a tu jacyś kolesie mnie zabierają. Sama nie wiem nawet gdzie. Nie chciałam z nimi jechać, ale nie mogłam też nic zrobić. Posłusznie wsiadłam do auta. Na tylnym siedzeniu czekała już kobieta ze strzykawką w ręce. Obok niej leżało parę innych.
- Jak na jeden z nowych obiektów jesteś bardzo spokojna - powiedziała do mnie. Zawsze taka byłam, nie przejmowałam się tym co się ze mną stanie, bo tak naprawdę nie miałam do tego powodu. Kobieta wzięła moją rękę i zaczęła szukać żyły. Wbiła w nią igłę. Zrobiłam się senna, a głowa opadła mi na oparcie. Poczułam jeszcze, jak coś wbija mi się w szyje, a potem nic tylko ciemność. Jedyne co to słyszałam jakieś szepty, ale nie mogłam ich rozszyfrować. Obudziłam się dopiero w jakimś pokoju. Był fioletowy, z czego się cieszyłam i to bardzo. Nie miałam na sobie swojej bluzy. Szybko wstałam z łóżka i zajrzałam do szafy. Na szczęście było.
- Dobrze, że tu jesteś. - powiedziałam do swojej bluzy szybko ją zakładając. Na łóżku, leżały moje pluszaki. Każdy był króliczkiem. Wzięłam jednego za łapkę i wyszłam z apartamentu. Kiedy byłam już na dworze, spojrzałam w niebo. Ale nieba nie było, a raczej było, ale za szklaną kopułą.
- Yu gdzie ja jestem - powiedziałam do siebie. Założyłam kaptur na głowę i ruszyłam przed siebie. Nie patrzałam nawet gdzie idę. Nie chciałam tu być, bardzo nie chciałam. Kiedy tak szłam, wpadłam na kogoś. Oczywiście ja niezdara musiałam przy tym upaść. Spojrzałam do góry. Nade mną stała dziewczyna, o długich brązowych włosach związanych w kitki.
- Przepraszam - powiedziałam cicho podnosząc królika z ziemi i otrzepując go. Spojrzałam dziewczynie w oczy.
- Jestem Yukari. - przedstawiłam się - nic ci się nie stało? - spytałam z lekką troską. Nie lubiłam na kogoś wpadać.

< Morigana>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope