sobota, 29 sierpnia 2015

Od Savii - Do Stefki

Otworzyłam oczy.
Ten sen nie był normalny, ale dobrze, niech będzie. Jeszcze moment wpatrywania się w biały sufit i już opuszczone łóżko. Szybko zapomniałam o koszmarze sennym. Ubrałam się i skoczyłam do kuchni zjeść śniadanie. Otworzyłam lodówkę i w ręce natychmiast wpadło mi masło orzechowe. Jeszcze tylko chleb i śniadanie gotowe. Siadam sobie przy barze w kuchni i spokojnie wchłaniam posiłek. Ostatni kęs, zmyty talerz i ... Nagle odkrywam że na dworze jest ciemno. Mój mały móżdżek właśnie odkrył Amerykę. Trudno się mówi. Wyszłam z pokoju, wcisnęłam w uszy słuchawki i przemierzałam korytarze. Co jakiś czas przechodził naukowiec i skrzeczał:
- O tej porze? Lepiej śpij!
Ja na to tylko wzruszałam ramionami i szłam dalej. Nie patrzyłam gdzie idę, byłam skupiona na słuchaniu muzyki i tworzeniu iskierek pomiędzy palcami. Błyskały radośnie, jakby chciały powiedzieć że nie boją się ciemności ani niczego innego. Zacisnęłam dłoń, w której iskierki zaczęły się buntować i obijać o wierzch dłoni. Kiedy je w końcu wypuściłam, zaczęły tworzyć małe płomyczki wirujące wokół mojej głowy i formujące się w różne fantastyczne kształty. Rzucały blade światło na korytarze, a przy okazji odstraszały naukowców. Wszyscy się ich bali, nie pytaj czemu. Właśnie spostrzegłam, że dotarłam do głównej hali na dole, z wiecznie zamkniętym wyjściem. Rzuciłam przelotne spojrzenie na szklane drzwi i ruszyłam dalej. Tymczasem zauważyłam siedzącą nad telefonem osóbkę z mocno skołtunionymi włosami, koloru naprawdę ładnego brązu. Podeszłam do niej od tyłu i spojrzałam na nią zaciekawiona. Jej oczy świeciły lekko w ciemności, z podobną siłą co włączony smartfon. Na jego tapecie widniała chyba jakaś postać z gry. Zerknęłam na zegar w górze ekranu.
- 2:45...dziękuję. - powiedziałam do dziewczyny. Ta zerknęła na lustro i ujrzała mnie, stojącą za nią, z płomykami dookoła główki. Wywołały one podobne zaciekawienie co jej świecące oczy. - Interesująca tapeta...jakaś postać z gry to jest? - spytałam. Nocny marek przytaknął energicznie.W pewnym momencie jednak oczy nastolatki się zamgliły. Ta lekko osunęła się na ziemię, Zamknęła oczy. Chwilę po tym otworzyła już nie zamglone oczy, wstała, otrzepała się i zamrugała. Otwierała i zamykała usta, jakby co mówiła. Tymczasem ja odkryłam że mówi, ale moje słuchawki z których cały czas płynie muzyka wszystko zagłuszają. Schowałam je do kieszeni i powiedziałam:
- Nie jestem głucha, ale słuchawki owszem. - i na mojej twarzy znikąd pojawił się nieodłączny buntowniczy, trochę drwiący uśmieszek.

<Stefka? No jedziesz, Bo Sav się zbuntuje :v >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope