Przetarłam delikatnie zmęczone oczy. Spojrzałam na zegar w moim pokoju. 7
rano. Przekręciłam się na drugi bok i przykryłam się bardziej kołdrą.
Zamknęłam oczy próbując znowu zasnąć. Oczywiście nie mogłam zasnąć, bo
moje dwie kotki postanowiły zacząć harcować w kuchni. Usiadłam na łóżku.
Przetarłam dłońmi twarz. Wstałam i spojrzałam w lustro. Moje włosy jak
to w zwyczaju sterczały na wszystkie strony. Uśmiechnęłam się i poszłam
do kuchni. Moje kotki siedziały przy swoich miskach i miauczały
domagając się jedzenia. Sięgnęłam po karmę i wsypałam im. Odłożyłam
karmę, a kotki z zadowoleniem zaczęły zajadać. Zaczęłam robić sobie
śniadanie. Wrzuciłam dwie kromki do tostera i zaparzyłam herbatę.
Ziewając wróciłam do pokoju. Wzięłam jakąś koszulę, spódnicę i całą
resztę. Poszłam do łazienki ogarnąć się. Włosy upięłam w kucyk na bok.
Ubrałam się dość szybko, bo gdy weszłam do kuchni tosty wyskoczyły z
tostera, a herbata była gotowa. Wzięłam talerzyk i nałożyłam na nie
tosty. Zjadłam i wypiłam herbatę, potem wsadziłam, a bardziej na siłę
wpakowałam talerzyk do zmywarki, po czym ją włączyłam. Kubek umyłam w
zlewie. Koty smacznie spały na kanapie, a ja założyłam trampki i wzięłam
moją torbę. Wyszłam zamykając drzwi. Kiedy już miałam schodzić po
schodach wpadłam na jakiegoś chłopaka.
-Uważaj..-warknął
-P-przepraszam..- wyjąkałam
Spojrzałam na chłopaka spod mojej grzywki. Był wysoki, no wyższy ode
mnie i w moim wieku. Nie wiem czemu, ale wydawało mi się, że on nie
chciał powiedzieć tego takim tonem.
(Vincent?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz