Usiadłam na brzegu łóżka, pocierając oczy łapkami. Podniosłam się, i w drodze do kuchni przeciągnęłam się. Kot obudzony dźwiękiem moich bosych stóp na panelach, od razu podniósł się miaucząc.
Chwyciłam opakowanie kociej karmy, nasypałam jej trochę do miski i w biegu pochwyciłam z blatu kuchennego gruszkę. Ruszyłam pędem do szafy, wyciągnęłam z niej ciemne jeansy i białą koszulkę. Zrzuciłam z siebie przydługą bluzkę do spania i cisnęłam ją niedbale na łóżko. Wciągnęłam na siebie wcześniej wyjęte ubrania. Chwyciłam szarawą torbę ,z notesem i ołówkami o różnej twardości oraz kilkoma innymi praktycznymi rzeczami i włożyłam do niej wcześniej wzięty owoc.
Przeciągnęłam w pośpiechu ręką od łepka po sam koniuszek ogonka kociaka. Związałam drugie brązowe włosy, w wysokiego kucyka, przeczesując grzywkę ręką. Ruszyłam do drzwi mieszkania. Narzuciłam na siebie granatową bluzę i nałożyłam czarne trampki. Z torbą na ramieniu wyszłam zamykając drzwi za sobą na klucz. Od razu włożyłam na głowę czerwone słuchawki, podłączając do telefonu i włączyłam muzykę.
Wszędzie było pusto. Wszyscy normalni jeszcze śpią o tej godzinie, w końcu to 6. rano.
Specjalnie tak wcześnie wstałam, by nie musieć przedzierać się przez zaludniony plac główny, w obecnej chwili świecący pustkami. Chciałam cichy i spokoju, by móc poszkicować.
Nagle moje uszy wychwyciły jakiś dźwięk, a nie miewam omamów. Zaintrygowana zdjęłam słuchawki, wyłączając piosenkę.
Jakiś głos. Chłopak z kimś rozmawiający. Niepewnie podeszłam do końca żywopłotu, ostrożnie i naturalnie cicho stawiając kroki (inaczej chodzić nie potrafię...). Niepewnie stanęłam na rogu.
Na ławce jakieś kawałek dalej siedział blondyn. Rozmawiał z... Tak właściwie z nikim. Nikogo tam nie ma... Monolog zewnętrzny?
Patrzyłam tak na niego, niestety dotknęłam niechcący ściany z krzaków, i kilka gałązek się złamało, przykuwając uwagę nastolatka do mojej osoby.
Nie byłam do tego przygotowana. Miałam nikogo niespotykanie i nie musieć odnawiać amuletu blokującego emocje.
Nieśmiało spuściłam głowę, rumieniąc się mimowolnie... Czułam jego spojrzenie na sobie...
<Natsume?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz