środa, 18 lutego 2015

Od Cinii - C.D Riuki'ego

Zaraz i ja stracę cierpliwość. Tyle, że ja w porównaniu do niego jak już go ciachnę, to najpewniej on już nie wstanie. A ciul, niech se radzi sam.
-No to fajnie – zaśmiałam się – Siedź sobie tutaj grzecznie, umieraj z głodu nie no… z tydzień powinieneś wytrzymać, bo tyle czasu minie zanim cię odwiedzą! I się nawet do mnie nie zbliżaj!
-W sumie to nawet nie zamierzam
Posłałam mu wyzywające spojrzenie po czym opuściłam to miejsce, trzaskając drzwiami. Już nawet nie szłam do siebie, idę się zadźgać w zaułku. Albo w sumie nie… czemu ja się w ogóle nim przejmuję. Jak dla mnie to ktoś taki jak Riuki może nawet nie istnieć. Idąc tak korytarzem w połowie przystanęłam, w sumie to lepiej pójdę do siebie jednak… Nie myłam się wieczorem. Na myśl o tym skrzywiłam się i pędem ruszyłam do swojego apartamentu. Ledwo zamknęłam za sobą drzwi, już zaczęłam się rozbierać. Rzuciłam swoje ubrania w kąt pokoju po czym weszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, wytarłam się i przebrałam w czyste ubrania. Te zmięte na przedpokoju wzięłam i wsadziłam do pralki. Kompletnie odświeżona dopiero teraz ruszyłam na dół. Jak zwykle podeszłam do Tablicy Ogłoszeń. Kolejna drużyna, w sumie to nie jestem w stanie określić która jest silniejsza. Nie znałam tutaj nikogo, tylko Riuki`ego który jest ze mną w drużynie. Chociaż jego praktycznie też nie znałam i nie wiem jaki jest w boju, to że mnie drasnął kosą jeszcze nic nie znaczy. To tylko mały zalążek jego mocy. Ponieważ na Tablicy nie widziałam już nic innego co by mnie zainteresowało ruszyłam dalej o dziwo jak wczoraj nikogo tutaj nie było, dzisiaj było całkiem sporo osób. Jakieś zbiegowisko? Ach to tylko zwykła bójka pomiędzy Arcanami, obie były tak słabe, że to aż śmieszne. W sumie to jak patrzę na te ich marne pojedynki to sama aż bym sobie powalczyła, tyle że nie ma z kim. No a przecież nie podejdę do tego wielkoluda i nie powiem mu tak prosto z mostu ‘’Cho na solo’’. Chociaż fajnie by było zobaczyć jego minę kiedy to mówię, zgniótłby mnie. Sama nie wiem czemu, ale nóżki to mnie chyba same zaprowadziły do niego. Kiedy zapukałam do jego mieszkanka on otworzył prawie natychmiast, jednak kiedy zauważył mnie w drzwiach od razu chciał zatrzasnąć mi drzwi przed nosem. No ale Pan sobie chyba zapomniał, że jestem troszeczkę szybsza, wręcz na chama wwaliłam mu się do mieszkanka rzucając mu się na szyję. Oczywiście nie miało to żadnego podtekstu, chciałam go po prostu wywrócić. Kiedy już upadł na podłogę zeskoczyłam z niego, patrząc na niego z dziwnym uśmieszkiem.
-Miałaś tutaj nie wracać…
-No ale sam przyznaj, że się za mną stęskniłeś

(Riuki?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope