sobota, 28 lutego 2015

[Team 3] Od Mixi - C.D Cinii

- No to już znasz moją odpowiedź - uśmiechnęłam się starając się nie dać po sobie poznać, że już praktycznie mdleje ze zmęczenia i jeszcze do tego ten cholerny ból. Chociaż właściwie w tym momencie był on jedyną rzeczą dzięki której jeszcze nie odpłynęłam. Zacisnęłam zęby i nie zważając na łzy bólu, które pojawiły mi się w kącikach oczu kopnęłam dziewczynę w kolano tak, że aż się zachwiała. To dało mi szansę, pozbierałam się z ziemi i wykorzystując jej dezorientację kopnęłam jeszcze raz w brzuch. Dokładnie tam gdzie była ranna. Splunęła krwią, a ja zaczęłam słaniać się na nogach. Nie umiałam już wytrzymać tego bólu połączonego z wyczerpaniem przechodzącym ludzkie pojęcie. Przed oczami pojawiły mi się mroczki i wiedziałam, że jeśli nie odpocznę chociaż chwilę to stracę przytomność. Przysiadłam, więc na ziemi i zamknęłam oczy. Mroczki zniknęły, a ja chociaż wciąż wyczerpana do granic możliwości to miałam w sobie jeszcze więcej determinacji. Otworzyłam oczy i zobaczyłam moją przeciwniczkę, która właśnie zamachnęła się na mnie swoim mieczem. Uchyliłam się unikając trafienia, które i tak obcięło mi kilka dobrych centymetrów włosów. Wstałam, wyjęłam szpadę i nożyk i zaszarżowałam na dziewczynę. Odsunęła się w lewo unikając mojej szpady, ale ja wygięłam rękę tak, że nożyk przejechał jej po brzuchu, może nie raniąc jej zbyt dotkliwie, ale jednak tworząc nacięcie, które miało potęgować ból z wcześniejszej rany szpadą. Dziewczyna syknęła z bólu i złapała się za brzuch. Ja stanęłam kawałek dalej i podparłam ręce na kolanach dysząc ciężko.

(Cinia? Ten sam problem )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope