środa, 18 marca 2015

Od Riuki'ego - C.D Cinii

Wszystko ? Ona chyba nie zna dokładnego znaczenia tego słowa. Taki facet jak ja mógłby sobie zażyczyć wszystkie po te bardzo głupie rzeczy kończąc na zboczonych i nieprzyzwoitych. No, ale dobra jak tak bardzo chce się stąd wydostać…
-Wszystko …. W takim razie prześpij się ze mną – No po prostu nie wierze że sam to powiedziałem. W głębi duszy nie mogłem powstrzymać się od śmiechu, ale na zewnątrz zachowywałem zimną krew, tak żeby wyglądało to wiarygodnie.
-… Słucham ? – zapytała zdziwiona. Hmm w sumie to już widziałem ją bardziej zdziwioną więc ją to za bardzo nie zdziwiło. Czyżby była na coś takiego przygotowana ?
-Kucha. Znowu żartowałem… pewnie sama byś chciała TO zrobić więc nie będę ci szedł na rękę.- wzruszyłem ramionami spoglądając w inną stronę no, ale teraz już nie wytrzymałem i zaśmiałem się
-Riuki ! Oddawaj te klucze ! – wrzasnęła na mnie lekko zarumieniona – Po za tym skąd wiesz, że chciałabym to zrobić !? Jesteś debilem za dużo sobie wyobrażasz…
-Hmmm czy ja wiem…. Tak bardzo cię ciągnie do mojego łóżka. Dzisiaj rano, nawet teraz mówiłaś, że będziesz ze mną spać. – spojrzałem na nią kontem oka a ta prawie wybuchła. Podeszła do mnie bardzo powoli i zerknęła przez gęste blond włosy. Coś mi mówi, że zaraz dostanę w łeb i to porządnie. – Tak po za tym to ja tutaj będę dyktował warunki pchlarzu..- pokazałem jej język. Cinia stanęła na palcach i złapała mnie za koszulkę. Pociągnęła nieco na dół tak że zgiąłem się w pół i byłem teraz w miarę na wysokości jej oczu.
-Riu………..ki… - powiedziała to z taką nienawiścią, że nie jeden by się przestraszył jednak ja zachowywałem się tak jak zwykle czyli ten mój bezwzględny wzrok i całkowicie wylane na wszystko. – Gadaj… gdzie… są … klucze – wypowiadała każde słowo z takim podkreśleniem i finezją.
-Hmm… jak tak bardzo chcesz zrobić „wszystko” … Dam ci klucze, ale już nigdy więcej się do mnie nie zbliżysz, a ja nie napije się twojej krwi. Właściwie to możesz udawać, że mnie nie znasz to chyba nawet ci na rękę co ? – Dziewczyna chwilowo zamarła po czym spuściła wzrok. Puściła mnie, na co ja wyprostowałem się i wystawiłem do przodu łapkę z pękiem kluczy.  Ta chwile stała tak bez ruchu, a po kilku minutach uderzyła mnie w dłoń i wytrąciła mi klucze, które wylądowały na drugim końcu pokoju. Wkurzyła się hi hi… jak zawsze.
-N..nie zrobię tego. – oznajmiła zdecydowanie i zacisnęła wargi w wąską kreskę. – Czemu ty robisz taki problem ! Ja chce tylko wyjść…
-Raz… nie trzeba było gubić kluczy a dwa… pamiętasz może jak to ty mnie nie chciałaś wypuścić z pokoju gdzie siedziałaś z tą swoją koleżanką ? Niestety jestem mściwy…- mruknąłem i za raz podniosłem klucze.
-Chciałbyś żebym cie już nigdy… nie dotknęła czy coś… ? – zapytała cicho. Spojrzałem na nią przez ramię i rzuciłem klucze na stół
-Obojętne mi to. Przez ciebie są tylko problemy.
No i właśnie w tym momencie nastąpił przełom. Cinia bardzo szybko znalazła się obok mnie i strzeliła mi z liścia.
-Jesteś chamski ! W ogóle ci nie zależy na tym..
-Dlaczego ma mi zależeć ? – odpowiedziałem szybko – Uderzyłaś mnie tylko dlatego, że nie odwzajemniam twoich uczuć….
-Ale takimi durnymi tekstami mnie ranisz ! – warknęła i za raz złapała znów za materiał mojej koszulki i zacisnęła na niej dłonie. Przez chwilę w pokoju panowała cisza. Ani ja, ani tym bardziej ona nie odzywaliśmy się do siebie. Dopiero po około 10 minutach zdecydowałem się odezwać….
-… Staram ci się uświadomić, że nie wiadomo jak bardzo byś chciała to zmienić ja zawsze będę chamski i wredny, i jeśli po prostu tego nie wytrzymujesz to nie możesz ze mną przebywać. Bardzo wielu ludzi próbowało, ale to po prostu nie możliwe, dlatego nie przywiązuje się do nikogo. Nie chce się zmieniać, nawet jeśli chodzi o dziewczynę…. Starasz się zmienić rzeczywistość, ale tak się nie da…
-Akceptuje to jaki jesteś.. – szepnęła opierając czoło o mój tors
-Gdyby na prawdę tak było nie uderzyłabyś mnie teraz, nie kopnęłabyś mnie wtedy… nie krzyczała byś za każdym razem i nie smuciła się kiedy coś powiem nie tak.
Cały czas gdy to mówiłem patrzyłem w ziemie. Nie wiem dlaczego tak. Po prostu. Zwłaszcza że patrzenie było teraz trochę utrudnione bo na jednym oku miałem opaskę a drugie zasłaniały mi włosy.


(Cinia ?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope