piątek, 5 czerwca 2015

Od Azusy - C.D Rene

To wszystko potoczyło się tak szybko. Poznałem go i w jeden dzień byłem gotów… brr ! Nie mogę nawet o tym myśleć ! Dodatkowo ten chłopak nie był normalny. Jak każdy niby, ale ten.. miał coś dziwnego.. dlaczego on żywił się krwią ? Coś w rodzaju wampira ? Ale przecież to człowiek no nie ? Jeszcze mnie do końca nie zryło, żeby myśleć na serio iż wampiry się jakoś uchowały. Nasuwało mi się tez jeszcze inne pytanie. Dlaczego ja tak po prostu się dałem. Uległem mu…
[…]
Obudziłem się gdzieś tak w środku nocy. To znaczy nie wiem która była godzina, ale na pewno noc. Ah taki genialny Azusa stwierdził to po księżycu i ciemności jaka panowała na zewnątrz.
-Rene…- szepnąłem jakby sam do siebie i wtedy też poczułem miętowe kosmyki, które delikatnie kołysały i gilgotały mnie w twarz. Było otwarte okno, bo wiatr wpadał przez nie i przyjemnie owiewał mi twarz. W całym pokoju unosił się zapach alkoholu. Ponadto … spałem z chłopakiem. To niby nie takie dziwne, patrząc na moją orientację, ale jednak po przybyciu tutaj do ośrodka nieco od tego odskoczyłem. – Przez ciebie zdziczeje.. – i znów jakby powiedziałem sam do siebie… jednak…
-Dlaczego przeze mnie ? To ty zgodziłeś się żeby ze mną wypić.. –odezwał się nagle. Podniósł się na jednej ręce, a drugą otarł zaspane oko. – Dodatkowo, pozwoliłeś mi .. na to wszystko i pozwoliłbyś na jeszcze więcej, gdyby tylko nie… - zakończył wypowiedź na tym jak zbliżył się do mnie i zamierzał pocałować, jednak ja uprzedziłem go i odsunąłem się.
-Niech ci się nie wydaje, że jestem tak łatwy. – prychnąłem. Niby nadal pijany, ale bardzo nie lubię kiedy ktoś ma o mnie zdanie porównywalne do zwykłej dziwki.
-Phi…. Czy ja powiedziałem, że jesteś łatwy ? Mam na ciebie ochotę i nie zamierzam z tego rezygnować.. – parsknął śmiechem i za momencik przewrócił mnie tak bym leżał przybity do łóżka. Czułem…. Takie… dziwne uczucie … tak. To jedyne co mogłem o tym powiedzieć, ponieważ nie potrafiłem tego do końca opisać. Słabość jakiej jeszcze nigdy nie czułem i narastającą złość, która dodaje mi sił. Całkowicie przeciwne….
-Zamknij się.. i puść mnie !
-Oooo.. jak przykro nie masz siły ze mną walczyć Azusa ? Jesteś za słaby. Wydoiłem z ciebie jakieś 2 litry krwi, czego ty oczekujesz ?- prychnąłem tylko w jego stronę, ale gdy już zamierzałem otworzyć usta z zamiarem wypowiedzenia swojej opinii, Rene skutecznie zamknął mi je namiętnym pocałunkiem. Chciałem go odepchnąć… najpierw. Potem spodobały mi się jego pieszczoty i to jak umiejętnie potrafi mnie pozbawić mojej determinacji i zaciętego języka.  – No i co ? Nadal jesteś na „nie” ? – odsunął się kawałeczek tak by spojrzeć w moje oczy.
-Zamknij się i nie przestawaj… - warknąłem i za koszulkę ściągnąłem go z powrotem na dół..

( Rene ?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope