środa, 3 czerwca 2015

Od Bishie - C.D Natsume

Przypatrywałam się chłopakowi kątem oka, zastanawiając się czy czasami może nie powinnam iść. Co prawda, nie mam innych rzeczy na głowie, którymi koniecznie miałabym się zająć, ale też za bardzo nie miałam, o czym mielibyśmy rozmawiać, ale z drugiej strony był, aż za nadto miły, co od razu dało mi się we znaki. Oczywiście śmiało mogę powiedzieć, że może tylko takiego udawać. W końcu pozory mogą mylić, mimo to wydawał się naprawdę ciekawą osobą. Może uda mi się go poznać, choć nie liczę na cuda. Nie będzie chciał, to to uszanuję. Po dłuższej chwili uniosłam głowę i delikatnie przytaknęłam.
- Mogę zostać - odpowiedziałam, błądząc wzrokiem po jego apartamencie. - Chociaż nie wiem czy to dobry pomysł, gdy sama mogę wydawać się nudna, nie mając tematu na jaki moglibyśmy swobodnie porozmawiać.
Natsume tylko potrząsnął głową i posłał mi znaczące spojrzenie. Nie wiedziałam przez chwilę, o co mu chodzi, ale potem uświadomiłam sobie coś i powiedziałam ciche "Och".
- Przecież my ciągle rozmawiamy od czasu naszego pierwszego spotkania. - Posłał mi delikatny uśmiech. - Może Cię to zaskoczyć, ale w moim oczach w cale nie jesteś nudna. Po prostu nie należysz do wygadanych ludzi, tak jak ja. Oczywiście dopóki nie wciągnie się mnie w jakąś ciekawą rozmowę.
- Tak samo jak mnie.
- No widzisz - kontynuował. - Poza tym jesteś bardzo spokojna i tolerancyjna, gdzie dość duża część społeczeństwa jest uboga w te cechy.
- Nawet jakbym chciała, to nie potrafiłabym być inna.
- Dobrze, ponieważ nie masz nawet, co w sobie zmieniać. Lepiej byś została taka jaka jesteś teraz.
- Jak możesz to tak po prostu stwierdzić, poznawszy mnie dopiero? - spojrzałam na niego przenikliwie.
- Intuicja - wzruszył ramionami.
- "Intuicja"? - powtórzyłam głupio.
Kiwnął głową i usiadł na wersalkę, poklepując miejsce obok, dając mi w ten sposób znać, żebym usiadła obok niego. Wolałabym jednak stać, ale wiem jak bardzo nikt nie lubi, gdy ktoś nad kimś stoi, więc po prostu zajęłam zaproponowane mi miejsce.
- W kawiarni zastanawiałeś pewnie, co jest z moim lewym okiem - powiedziałam znikąd.
Chłopak patrzył na mnie zaskoczony i szybko odwrócił wzrok. Mam nadzieję, że chociaż nie będzie tego ukrywał i powie prawdę.
- T-tak... - szepnął. - Przepraszam, wiem, że nie powinien. To było chamskie, prawda?
- Aktualnie nie, bo się przyzwyczaiłam do tego. Dość dużo ludzi posyła mi dziwne spojrzenia. Nie widzę na to oko. Podczas jednej z prób w cyrku zdarzyła mi się mała wpadka i po prostu sama pozbawiłam siebie wzroku. Było kiedyś złotej barwy, dziś pozostała tylko pusta biel - powiedziałam mu to tylko dlatego że nie była to jakaś tajemnica. Przynajmniej dla mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope