wtorek, 2 czerwca 2015

Od Cinii - C.D Riuki`ego

Nie dość, że zabarykadował się bezczelnie w tej łazience na parę godzin, przyprawiając mnie kilkakrotnie prawie o zawał, to teraz jeszcze pyskuję. Jeśli za chwilę ten imbecyl się nie ogarnie, wejdę do tej łazienki z drzwiami. Naprawdę. Ja mam mu nie rozkazywać, tak? Ale jak on wręcz się na mnie drze, że mam sobie stąd iść to jest dobrze!
- A ty mi nie mów jak mam żyć! - ponownie walnęłam pięścią w drzwi tak mocno, że całe się aż zatrzęsły - Masz pięć minut, żeby wyjść, zrozumiałeś!?
No może troszeczkę przesadziłam, ale to się już powoli staje nie do wytrzymania. On się tym za bardzo przejmuje, przecież nic mi się nie stało. Nie musi od razu robić takiego cyrku. Usiadłam na kanapie, wpatrując się uparcie w drzwi od łazienki oraz na zegarek który powoli odmierzał upływający czas. Wskazówki leniwie przeskakiwały, a Riuki nadal nie wychodził z łazienki. Czyli nawet mój krzyk nic nie zdał? No to troszkę słabo... Może tylko tym wszystkim pogorszyłam sprawę? Nie wiem szczerze powiedziawszy, co mam już robić w tej sytuacji. Najłatwiej byłoby się poddać i wrócić do siebie. Poczekać, aż mu przejdzie co może potrwać bardzo długo... ale nie jestem w stanie. Nie chcę, żeby coś tak głupiego rozbiło to co jest między mną a nim...
- Riuki? Wychodzisz wreszcie? - zapytałam powoli podchodząc do drzwi i opierając się o nie, odpowiedziała mi tylko cisza - Riuki!?
Szarpnęłam za klamkę, chociaż wiedziałam, że to bezcelowe. Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, otworzyły się. A przecież były zamknięte. Czyżbym uzyskała jakąś nową umiejętność!? Nie zdążyłam się nawet nad tym poważnie zastanowić, gdyż Riuki który musiał opierać się o drzwi poleciał do tyłu i zwalił mnie z nóg. Od razu złapałam chłopaka w pasie, tak żeby nawet nie próbował nigdzie uciekać.
- Puść mnie... - wysyczał
- Nie ma takiej opcji - przycisnęłam policzek do jego pleców, obejmując go jeszcze mocniej.
Z pewnością, gdyby czuł się teraz na siłach, bez problemu by mi się wyrwał. Ale teraz nawet zbytnio się nie opierał, jakby się poddał.
- Czemu się nie boisz?
- Bałam się - przyznałam - Ale nadal jesteś Riukim którego kocham, po co to chowanie się w łazience? Nawet ja się do tego nie posuwam - uśmiechnęłam się pod nosem
Po chwili odsunęłam się od chłopaka, ponieważ było mi niewygodnie w tej pozycji. Usiadłam naprzeciwko chłopaka, przybliżając się do niego. Jednak kiedy miałam go już pocałować, zawahałam się. Nie będę naciskała... powiedział, że nigdy więcej mam go już nie dotykać, a co dopiero robić takie rzeczy... chociaż częściowo i tak złamałam już ten zakaz. Odsunęłam się kawałek, jednak nadal byłam dosyć blisko chłopaka, na tyle blisko że gdybym wyciągnęła rękę mogłabym spokojnie poprawić mu włosy które przysłaniały mu oczy.
- Jest środek nocy... idź jeszcze się położyć, może uda ci się zasnąć.
- Wątpię...
- Jak uważasz, ale od siedzenia na podłodze, wcale Ci się nie poprawi - również spuściłam głowę

(Riuki?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope