poniedziałek, 22 czerwca 2015

Od Cinii — C.D Riuki'ego


Przy ostatnich słowach Riuki'ego moje serce zabiło nieco szybciej. Łzy przestały cieknąć po moich policzkach, na których zagościły teraz rumieńce. Jak ja mogłam być taka głupia, powinnam odciąć sobie tą rączkę którą go uderzyłam. A właśnie, jeśli już mowa o rączkach… Dotknęłam prawego ramienia chłopaka lekko unosząc je do góry, żeby spojrzeć na zabandażowane miejsce. Zagryzłam wargę, kolejna rana spowodowana przez moją głupotę, byłam strasznie nieostrożna. Przejechałam palcami po zdrowej części ręki chłopaka i ponownie się w niego wtuliłam. Wtedy strasznie się bałam o to co może mu się stać, tak nagle wybiegł…
 — Głupek… też Cię kocham. - pogłaskałam go po włoskach, przez czas jaki byliśmy na Bitwie Grupowej, strasznie mi go brakowało. Może i widziałam go przez cały czas, ale pomimo tego nie układało nam się tam najlepiej.
 — Odbija mi jak nie jesteś obok mnie, ale to już chyba zauważyłeś, prawda? – uśmiechnęłam się.
 — Taa...
Riuki odgarnął mi kosmyk włosów za ucho, przejeżdżając delilatnie palcem po moim policzku. Wtuliłam się w niego jeszcze mocniej, przez co chyba prawie go udusiłam. Kiedy już minimalnie nacieszyliśmy się swoją bliskością, odsunęliśmy się od siebie. Chociaż nie wiem czy było to do końca prawdą, bo od razu przysunęłam się do ramienia Riuki'ego i złapałam go za zdrową dłoń. Jednak go nie puszczę, nie ma takiej opcji. Posiedzieliśmy tak z dziesięć minut w ciszy, aż chłopak nie pstryknął mnie w nosek.
 — Au, za co? – obruszyłam się lekko trącając go łebkiem w ramię, zupełnie jak taki zaczepiający swojego właściciela piesek.
 — Nie odpływaj.
 — Fantazjuje sobie o tobie. – zaśmiałam się kiedy Riuki pociągnął mnie do tyłu tak, że poleciałam pleckami na jego kolana.
Nachylił się w moją stronę tak, że gdybym odrobinę uniosła dłoń, mogłabym dotknąć jego twarz.
 — Co robisz? – zapytał tak jakby nie dosłyszał tego co przed chwilą powiedziałam.
 — Dobrze słyszałeś.
Podniosłam się na tyle, żeby z łatwością dosięgnąć ust chłopaka i się w nie wpić. Ponieważ Riuki był bardzo nachylony, kiedy zarzuciłam mu rączki na szyję i pociągnęłam w dół położył się na kanapie. Obdarowywaliśmy się tak czułymi pocałunkami przez jakiś czas, Riuki przy tym tak cudownie mruczał…
 — Cinia… – Riuki zaczął niepewnie przez co przymknął na chwilę oczy żeby pozbierać myśli. Nie wiem co chciał mi powiedzieć i jeśli mam się dowiedzieć, to nie będę go poganiała. – Wiesz, niedługo jest ten bal i tak sobie pomyślałem, że może poszłabyś ze mną?
Spojrzałam na niego zdziwiona… i to bardzo. Ponieważ zauważyłam w jakie zakłopotanie wprawiło to tego chłopaka, musiałam się powstrzymywać żeby nie wybuchnąć śmiechem.
 — A będzie tam alkohol? – przekręciłam główkę – żartowałam.
Usiadłam sobie okrakiem na jego klatce piersiowej spoglądając na niego z uśmiechem.
 — Czyli…
 — Tak – po raz już chyba setny tego dnia go pocałowałam

(Riuki? Parkinson lvl ∞ normalnie)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope