poniedziałek, 15 czerwca 2015

[Team 3] Od Inoue - C.D Mikaeli & Grimmjow'a

Inoue odskoczyła, gdy spory odłamek gruzu upadł tuż przed jej nogami. Wraz z resztą drużyny schowała się za kamienną ścianą i mocno do niej przywarła. Myślała gorączkowo. Mieli nie wielkie szanse na wygraną, nie z tą pozycją... Dziewczyna wyjrzała za skałę. Udało jej się ujrzeć pięć postaci, stojących na skalnym występku. Obok znajdował się wyglądający dość obiecująco wodospad. Uśmiechnęła się lekko.
- Na mój znak wycofujemy się! - powiedziała - Mamy za słabą pozycję - dodała, widząc zdziwione twarze towarzyszy.
Odczekała, aż seria pocisków się skończy i...
-Teraz! - krzyknęła.
Wyskoczyła zza budynku i nakreśliła w powietrzu dziwny znak. Po chwili gwałtownie szarpnęła ręką w prawo. Wodospad zmienił kierunek i uderzył w skałę. Trzy postacie straciły równowagę, a pozostałe dwie wznowiły ostrzał. Ale team Inoue zdążył się już wycofać. Schowali się w jednej jaskiń. Inoue w myślach policzyła kroki nad nimi. Obok przebiegło pięć osób. Odetchnęła z ulgą.
- Musimy się rozdzielić, tak będzie znacznie bardziej bezpiecznie. - mruknęła - Mikaela, Azusa i Victoria pójdą na plac główny, a ja z Yuriko przeszukamy pojedyncze wyspy. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, dołączymy do was za jakieś pół godziny - powiedziała.
I tak też zrobiła. Razem z Yuriko sprawdziły trzy wyspy. Gdy weszły na czwartą, Inoue skrzywiła się lekko. Oto przed jej oczami ukazała się Akira i... Grimmjow. Nie mogły trafić lepiej... Grimm najwyraźniej nie poznał jej. Kaptur zakrywał twarz dziewczyny, a taki kombinezon mógł mieć każdy. Inoue spokojnie osunęła tkaninę na ramiona i uśmiechnęła się smętnie, słysząc jego głos.
- Proponuję szybko to zakończyć, moja drużyna na mnie liczy - mruknęła.
Akira uniosła do góry brew.
- Sugerujesz, że wygrasz? Jesteś sama, a nas dwoje...
W tym momencie Yuriko wyszła z cienia, w którym dotychczas się ukrywała i stanęła obok Inoue.
- Nic nie sugeruję. Albo wygram, albo zginę - szepnęła do siebie.
Długo milczała. W końcu uniosła głowę i posłała Grimmjow'owi smutne spojrzenie. Akirę znała tylko z widzenia, ale mężczyznę z niebieską czupryną zdążyła poznać i polubić. Nawet bardzo polubić... Zacisnęła wargi w cienką kreseczkę. Wahała się. Jeśli nie zaatakuje, prędzej czy później to ktoś zaatakuje ją. Nagle jej rozważania przerwał cichy świst. Grimmjow w niewyjaśniony sposób znalazł się tuż przy niej, a na końcach jego palców zaczęły pojawiać się czerwone iskierki. Dziewczyna szeroko otworzyła powieki. Postarała się opanować i błyskawicznie odskoczyła. Mimo to i tak kilka kosmyków jej włosów się przypaliło. Zapanowała nad pobliską wodą i utworzyła z niej prostą włócznie. Zmieniła jej temperaturę i przemieniła w lód, a wszystko to w zaledwie kilka sekund. Broń wyglądała na niegroźną, ale ostrze włóczni było bardziej niebezpieczne niż niejedna stal. W duchu poczuła bolesne ukłucie. Wolałaby walczyć z Akirą, ale jeśli Grimmjow tego chciał... Mówi się trudno. Pocieszyła się myślą, że przecież ledwo go zna, że to tylko pozorna walka, nikt nie mógł w niej zginąć... Ale i tak to bolało. Kilka razy przekręciła broń w dłoni. Zmrużyła powieki i w napięciu czekała na kolejny atak. Yuriko najwidoczniej oddaliła się gdzieś z Akirą. Może to i lepiej... Tym razem białowłosa była w pełni przygotowana. Nie zastanawiała się długo, jakim cudem Grimm znalazł się tuż za jej plecami. Ponownie odskoczyła i ku zdziwieniu mężczyzny zmieniła włócznie w strużkę wody. Niebiesko włosy odparował atak i Falce udało się jedynie skaleczyć jego policzek. Przypalone włosy za skaleczenie. Teraz byli już kwita.

<Grimmjow? Akira? Yuriko? Drogi team'ie, rozdzieliliśmy się, więc grupa z Victorią odpisuje osobno>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope