sobota, 8 sierpnia 2015

Od Chiyo - C.D Conora

Zmrużyłam oczy nadal przyglądając się mu z miną jakiej mógłby pozazdrościć sam aktor mimiczny (jeżeli ktoś taki w ogóle istnieje). Wreszcie odwróciłam wzrok z malutkim rumieńcem na policzkach.
- Wiesz, no jeżeli chcesz to możemy tak spać - westchnęłam całkowicie opanowana spoglądając na niego - Jestem trochę zmęczona więc..- zamiast dalej gadać położyłam się tyłem do niego zamykając oczy. Chwilę później poczułam,że on także się wreszcie położył i wtedy mogłam już spokojnie zasnąć.[...] Obudziło mnie wielkie ciepło ogarniające moje ciało. Gdy tylko otworzyłam oczy, a moje ujrzały to okropne światło zaczęłam je wyklinać na wszystkie możliwe sposoby pod nosem i schowałam się tam,gdzie dotychczas trzymałam głowę. A okazało się, że spałam przytulona do Conora. On sobie spał w najlepsze także delikatnie mnie obejmując. Na szczęście byliśmy w ciuchach, chociaż to dobre z tego wszystkiego. Odetchnęłam spokojnie i wyślizgnęłam się z pod niego jak jakiś wąż, gdy stanęłam na podłodze zakręciło mi się w głowie. Mimo tego wyszłam z sypialni - wcześniej otwierając okno, żeby wpuścić trochę świeżego powietrza do środka - i pokierowałam się do kuchni, żeby zrobić sobie jakąś herbatkę..Gdy też krzątałam się szukając jakiegoś opakowania. Pootwierałam chyba prawie wszystkie szafki, aż wreszcie znalazłam na samej górze. A co ze zwierzętami? Pies przywitał mnie merdając ogonem, skunks leżał na kanapie, a Franciszek  zaskrzeczał w moim kierunku coś podobnego do "Dzień dobry".
- Cześć wam wszystkim, zwierzaki - mruknęłam stając na palcach. Złapałam za pudełko od herbaty i zbliżyłam je do siebie, aby móc bardziej je chwycić. Los chciał,żeby spadło z szafki, ale mój świetny refleks pomógł złapać to niesforne pudełko centymetr czy dwa nad blatem. A byłby huk. Odetchnęłam głośno wyciągając jedną z torebeczek. Robienie herbaty, a tyle zabawy i przygód co przy zwiedzaniu wraków statków czy jakiegoś bardziej ekstremalnego wyczynu. Zalałam wodą dwa kubki, poczekałam aż woda zabarwi się esencją z torebeczki i włożyłam ją do kubka obok. Przetrzymałam chwilę,żeby zrobiła się trochę ciemniejsza i wyrzuciłam torebeczkę do kosza. Nie słodząc zaczęłam pić swoją,pyszna,mocna i gorąca herbatka. Zamknęłam oczy z uśmiechem rozkoszując się jej smakiem. Po wypiciu zrobiłam także, jakieś kanapki. W ogóle to po herbatce czułam się już lepiej, ale myślałam jeszcze nad jednym, nad czymś czego już nie zrobię u tego chłopaka w mieszkaniu (he he). Zostawiłam kanapki przykryte przezroczystą folię i karteczkę z przemiłym napisem:


„Kanapeczki i herbatka specjalnie dla ciebie ;3 :*”

Dodatkowo nasypałam jeszcze też trochę karmy do misek zwierzaków i wyszłam z jego apartamentu na paluszkach. Po zamknięciu drzwi od razu pomyślałam o gorącej, odprężającej kąpieli w towarzystwie gumowej kaczuszki i bąbelków. Na tą myśl ożywiłam krok i już po jakichś kilku minutach byłam w swoim apartamencie. Nie zastałam ani Vanilli ani nikogo.To było nawet lepiej,przynajmniej nikt mi nie będzie zakłócał tej relaksującej czynności. Rozebrałam się i weszłam do wcześniej napuszczonej wody. Zanurzyłam się po szyję zamykając oczy. Odchyliłam głowę do tyłu, kaczuszka pływała już przede mną, a piania otaczała mnie ze wszystkich możliwych stron. Wzięłam głęboki wdech i zanurzyłam też głowę. Gdy z powrotem chciałam złapać powietrza usłyszałam coś za drzwiami. Mechanicznie przekręciłam głowę w tamtym kierunku pomimo tego, że i tak nic nie widziałam. Usłyszałam dosyć znajomy głos, podniosłam się momentalnie i wyszłam z wanny. Owinęłam się pierwszym lepszym ręcznikiem i otworzyłam drzwi.Zauważyłam, że czarnowłosy chłopak łaził już po kuchni, gdy usłyszał mnie odwrócił się w tamtą stronę tak jak wcześniej ja. Otworzył oczy szeroko i całą mnie sobie zlustrował - mokre, oklapnięte ciemne włosy prawie do ziemi i ręcznik. 
- Po co tu przyszedłeś? - zapytałam najnormalniej patrząc mu na rączki, potem jednak spojrzałam na jego twarz i w oczy.
(Conor?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope