wtorek, 4 sierpnia 2015

Od Cinii - C.D Riuki'ego


Humor to widzę, że dopisuje mu jak zwykle. Nawet w sytuacji gdzie prawie się wykrwawił, znana mu jest riposta. Jednak nie tylko to mnie martwiło, martwiło mnie też to, co powiedziała jego "siostra". Coś o jakichś dziewczynach i to, że zostało mu mało życia, naturalnie bardziej przejmowałam się tym drugim. Ta dziewczyna ma szczęście, że jest sobie tą Sigmą. Gdyby nie to, że dzieli nas tak wiele, pewnie teraz wykrwawiałaby się w jakimś zaułku. Ale przysięgam, że kiedyś jej to odpłacę, potraktuję ją tak samo a nawet odpłacę z "lekką" nawiązką. Riuki wyraźnie narzekał na te wszystkie bandaże, musiały mu niesamowicie przeszkadzać. Pocałowałam go w czoło i pogłaskałam po policzku, uśmiechając się delikatnie.
 - A Ciebie nic nie boli? - zapytał splatając z moją dłonią palce.
 - Da się przeżyć, boli mniej dzięki Arcanie... ty wyglądasz gorzej, więc martw się o siebie... mumio - parsknęłam śmiechem.
Szybko się jednak opamiętałam, ponieważ nawet mnie samą ta sytuacja nie bawiła. Był to raczej wymuszony śmiech, odruch który miał mnie powstrzymać od tego, żeby mnie coś zaraz nie trafiło. Naprawdę nie byłam już od dawna tak wściekła i było to chyba po mnie widać. Sam fakt, że opatrywałam rany Riuki'ego przez ponad godzinę o tym świadczył. Normalnie zrobiłabym to dwa razy szybciej, ale przez to wszystko ręce trzęsły mi się przeraźliwie.
 - Nie denerwuj się już tak...
 - Ale Riuki... - jego zmęczone spojrzenie sprawiło, że natychmiast się zamknęłam.
Zabrałam wszystkie bandaże które kilka minut temu musiałam zmienić na nowe ponieważ te przesiąkły krwią. Ta ilość była przeraźliwa, ale nic dziwnego skoro przebiła mu dłoń na wylot. Moim zdaniem powinien się tym zająć ktoś wykwalifikowany, ale niestety Yuki jak to Yuki... jest zbyt uparty i na nic nie pozwolił. Brudne bandaże wrzuciłam do worka na śmieci, jednak nie ma sensu ich tak trzymać, zaraz wszystko zaśmierdnie. Westchnęłam i wyszłam z mieszkania kierując się do zsypu, już po minucie byłam z powrotem. Teraz jeszcze posprzątać salon z krwi... ale to za chwilę. Sprawdziłam jeszcze raz czy jego krwawienie na pewno ustało.
 - No widzisz... wszystko jest okej, a ty mnie chciałaś gdzieś ciągnąć.
 - Bo to już drugi raz kiedy coś ci jest w tą dłoń. Raz na BG prawie ci ją obcięli a teraz zrobiła z ciebie jakiegoś szaszłyka... naprawdę ta rączka jest ci zbędna?
 - Przesadzasz.
 - Może i tak... a z twoim okiem? Na 100% nie jest uszkodzone? - znowu zaczęłam panikować ignorując poprzednie zdanie chłopaka.
 - Nic nie jest... bardziej się martwię, że będę miał bliznę. - skrzywił się na samą myśl.
Uśmiechnęłam się i obmyłam wilgotnym ręcznikiem jego twarz, zmywając resztki krwi omijając okolice oka.
 - Jak dla mnie nadal byłbyś przystojny - powiedziałam zamaczając ręcznik w misce z wodą i wykręcając go - No, teraz jesteś czysty.
 - Ech Cinia ty to jednak jesteś głupia...
Ta? A jak go zdzielę tą szmatką to nadal będę głupia? Zbyłam jednak tą uwagę uśmiechem.
 - Połóż się, ja muszę jeszcze posprzątać, jak będzie się coś działo to mów. Rozumiesz?
Nie odpowiedział, ale liczyłam, że to zrobi. Pogłaskałam go po jego białej czuprynie i odeszłam podchodząc do ogromnych plam krwi. Kiedy tylko się do nich zbliżyłam, metaliczny zapach krwi sprawił, że lekko się wzdrygnęłam. Zwykle nie miałam jakiś problemów z tym, żeby oglądać krew, jednak świadomość, że była to krew osoby której kocham... no nie było to zbyt przyjemne uczucie. Ponieważ spieszyło mi się, żeby jak najszybciej wrócić do Riuki'ego już po kilku minutach skończyłam. Podeszłam do niego właśnie w tym momencie, w którym krzywił się z bólu.
 - Mówiłam, żebyś wołał - westchnęłam i uklęknęłam obok niego.
 - Wiesz, że już nic nie zrobisz... poboli jeszcze przez jakiś czas i przestanie. Zrobiłaś co mogłaś...
Oparłam głowę o kanapę nie odpowiadając, nie chciałam się kłócić ani jeszcze bardziej nakręcać.
 - Gdzie jest maska?
Uniosłam głowę nieco zdziwiona, właśnie teraz tak bardzo jej potrzebuje? Wyprostowałam się i spojrzałam mu w oczy, cierpliwie czekał na odpowiedź.
 - Jest teraz w łazience, też była cała brudna... A co, chcesz ją?

(Riuki? Nie wiem co dalej mam pisać XD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope