wtorek, 4 sierpnia 2015

Od Natsume - C.D Heavenly


Serio tak się patrzę? Nawet nie wiedziałem, spuściłem wzrok zakłopotany, teraz wszystko będzie takie podejrzane po tym co powiedział ten cholerny Madara. Któregoś dnia, jak już nie będzie mi potrzebny kopniakiem odeślę go do podziemnego świata.
 - Zresztą mało istotne - Hev westchnęła i znowu usiadła obok mnie - Właśnie, powiedziałeś coś co świadczyło o tym, że posiadasz więcej duchów. Które w dodatku same wychodzą... sądziłam, że masz tylko tego... kotka.
- Jakby to wytłumaczyć... - westchnąłem i żeby było mi łatwiej przywołałem swoją książkę - W tej książce są imiona moich duchów, normalnie nie wyjdą chyba, że je przywołam. To jedna z mocy mojej pierwszej Arcany. Natomiast druga Arcana... nie obejmuje moich mocy, skupia się tylko na mocach Madary, czyli ducha którego poznałaś. On chodzi sobie swobodnie ponieważ jest zbyt silny, żeby zamknąć go w książce...
 - Walczący kotek, to musi wyglądać zabawnie - uśmiechnęła się.
Ja sam zaśmiałem się kiedy wyobraziłem sobie tą scenkę, gruby kot starający się za wszelką cenę rozwalić wrogów. W sumie to zauważyłem, że coś całkiem swobodnie mi się rozmawia z tą dziewczyną, może to dlatego, że naprawdę jesteśmy do siebie tak podobni?
- Jak na razie poznałaś jego dwie z trzech postaci. Trzecia jest wykorzystywana w walce więc ciesz się, że jej nie poznałaś. Mógłby cię... uszkodzić.
 - Mam swoje duszki - powiedziała przeglądając książkę - Całkiem sporo imion, ale i tak wychodzi na to, że posiadam więcej duchów.
Przytaknąłem, to całkiem możliwe, ponieważ prawdę mówiąc część duchów wypuściłem. Nie byłyby przydatne a tak to mogły się teraz cieszyć wolnością w swoim prawdziwym świecie. Pozostawiłem sobie jedynie małą cząstke z tego co kiedyś znajdowało się w tej księdze i szczerze powiedziawszy, nie żałuję. Ani nie pogarsza to moich wyników ani nic... Moja Arcana nie uległa zmianie w nawet najmniejszym stopniu.
 - Hev skoro jesteśmy już w temacie Arcan... poza duchami, czym się jeszcze specjalizujesz?
 - Jesteś ciekaw? Tworzę sobie różne rzeczy z lodu, czasem zwierzaczki a czasem coś w rodzaju broni albo nawet i klatki.
No proszę, dwie zupełnie sprzeczne Arcany, ciekawą osobę mi przysłali. Właśnie, miałem ją przecież zaznajomić w tutejszym ośrodku, tylko od czego ja mam niby zacząć? Przedstawić jej resztę Sigm? Nie, na to będzie chyba jeszcze czas, może po prostu ją zapytam co by chciała wiedzieć. Kiedy już zadałem to pytanie, przez chwilę się zastanawiała. No w smie to było głupie, pewnie nawet nie wie o co ma pytać.
 - Czym zajmują się Sigmy, pomijając to, że mają dwie Arcany i są "wybrańcami".
 - Faktycznie, łączy się to z jakimś obowiązkiem. Na przykład ja jakiś czas temu byłem zmuszony pilnować porządku, chociaż wątpię, żebyś musiała to robić. Czasami trafiamy z Naturalnymi do Bitw Grupowych, to coś w rodzaju rozrywki dla naukowców. Przydzielają nas do kilku drużyn gdzie mamy walczyć, jednak nke ma mowy o zabijaniu... Nie do końca wiem jak to jest, ponieważ nigdy w czymś takim nie uczestniczyłem. Sigmy mogą brać udział dopiero od niedawna...
 - A możemy... opuścić to miejsce?
 - Od czasu do czasu, ale tylko na chwilę... jest to przywilej zarezerwowany tylko dla nas. - odpowiedziałem bez zastanowienia
Przytaknęła, chyba nie była w stanie już nic wymyśleć. Potem ją jeszcze orowadzę po ośrodku i zapoznam z towarzystwem, z którym sam nie mam zbytnio dobrego kontaktu. No ale szkoda nawet wspominać, dla reszty jestem aspołecznym dziwakiem którym nie warto się przejmować.
 - Znowu mi się przyglądasz...
 - I znowu nie byłem tego nawet świadomy, przepraszam jeśli cię to denerwuje. Po prostu nie często miewam gości...
 - Mhm... - jej odpowiedź była równoznaczna z "ta jasne, uważaj bo się na to nabiorę".
No proszę, nie mówcie, że wzięła sobie słowa Madary do siebie. Ostatnią rzeczą której chce, jest robienie tego z moją tymczasową współlokatorką. Tym bardziej że znam ją nawet nie od godziny. A jednak jej wzrok był taki dziwny, jakby się obawiała że zaraz ją przyszpilę do tej kanapy i bynajmniej zrobię coś niestosownego.

(Nowa koleżanko? XD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope