piątek, 11 grudnia 2015

[Team 1] Od Lendriu - C.D Grimmjow

 
Początkowo byłem niezbyt zachwycony, gdy jakaś dziewczyna krzyczała nad moim "łóżkiem" każąc wstać. [Chyba udawanie martwego na nic się nie zdało] Chciałem przyswoić trochę więcej informacji i skupić się na tym co dalej. Jednak dzięki takiemu zachowaniu obcej zrozumiałem, że nic mi nie grozi z ich strony. Podczas, gdy oni skupili się na rozmowie ja postanowiłem ponownie przenotować wszystkie moje wspomnienia. Słyszałem jak koło mnie skacze jakiś mężczyzna jednak chwilowo mało mnie to interesowało, starałem się skupić na tym co jest wokoło [pomijając ludzi]. Wysokie budynki idealne do obserwowania okolicy, jeśli drużyna przeciwna nie wpadnie na to pierwsza... jeśli drużyna przeciwna... Podejrzewałem że tak długa cisza z mojej strony mogła przykuć czyjąś uwagę i nie myliłem się w moim kierunku patrzył pewien mężczyzna. Potrafię dokładnie określać sytuacje tak samo słuchać tego co mówią towarzysze więc znałem już jego imię, jest to niczym umiejętność dawnych stworzeń, smoków które potrafiły spać z jednym otwartym okiem, gdy coś je zaniepokoiło. Był to wysoki mężczyzna o jasno niebieskich włosach, kabaltowych oczach pomalowanych turkusowym odcieniem. Od razu wyliczyłem jego siłę i podejrzewaną arcanę. Najwyraźniej jestem tutaj najsłabszy, chciałbym powiedzieć że pani kapitan jest dobra tylko w gębie i w krągłościach jednak też jest silna. Może nie wygram siłą ale ewidentnie przeważam ich umiejętności myślowe.
- Ty jesteś Lendriu? - Od razu przy rozpoczęciu jakiejkolwiek rozmowy czułem senność. Przetarłem jeszcze zaspane oczy i próbowałem się wybudzić, zarazem próbując opowiedzieć na zadawane mi pytania. Chociaż czasami mam wrażenie, że gdy jestem zaspany to trzeźwiej myślę. Poczułem lekkie szturchnięcie pod żebrami i automatycznie się odwróciłem.
- Wspomniał, że jest dobrym strategiem, więc może by go wykorzystać! - Powiedział mężczyzna z którym przed chwilą było mi dane wymienić parę zdań.
Trochę to "można by go wykorzystać" dziwnie zabrzmiało, ale zrozumienie o co mu chodziło nie było trudne. Właśnie teraz zauważyłem, że on jako jedyny nie traktował mnie z wyższością, cóż warto by było się postarać, żeby się nie zawiódł, warto mieć później poparcie u takiej osoby jak on, zauważyłem, że Pani kapitan ma do niego szacunek, więc posiadanie takiego sojusznika wyszło by mi na dobre i ewidentnie uniknąłbym niepotrzebnym błędów towarzyszy, którzy nie będą przekonani planem.
- Na początek stanie w tak widocznym miejscu nie jest niczym rozsądnym, jesteśmy w zasięgu każdego wyższego budynku, najprawdopodobniej naukowcy chcieli by drużyna przeciwna nas dostrzegła zaraz po przebudzeniu się, co oznacza, że są umieszczeni w jednym z wyższych budynków a jest ich 5[Te które mają zasięg do miejsca gdzie stoimy]. Możliwe, że mogą nas dostrzec z okna[które może znajdować się w pokoju] lub też zostaną w jakiś sposób pokierowani na wyższe kondygnacje. Naukowcy pewnie podejrzewają, że uczynimy to samo lub w innym przypadku dostrzeżemy to i zaczniemy chodzić podziemiami, tutaj jest kolejna podpowiedź, że są na tyle wysoko umieszczeni by móc nas dostrzec, więc wchodzenie na dach nic im sie nie zda, dlatego też skierują się w dół. Jeśli wasi przyjaciele z drugiego teamu potrafią racjonalnie myśleć to zniszczą przepuszczaną przeze mnie kłódkę na frontowych drzwiach, na 81% w przeciwnej drużynie znajduje się ktoś z tak powiedźmy gorącą krwią i nie zgodzi się na iście okrężną drogą, dzięki czemu staranuje drzwi lub też pozbędzie się zabezpieczenia w inny sposób. Najprawdopodobniej punktem naszego spotkania jest samo centrum i otwarty teren. Oczywiście ludzie są nieprzewidywalni i istnieje jeszcze pare możliwości, jednak wybrałem tą taktykę którą zastosowało by 62% ludzi. Lepiej będę mógł wszystko wykalkulować jeśli dowiem się coś o tamtej drużynie, mogę liczyć na waszą pomoc? - Uśmiechnąłem się
- Jak sam wspomniałeś, że jest tutaj niebezpiecznie to czemu się nie ruszymy?! - Wykrzyknęła dziewczyna, kierując się w stronę najbliższego budynku, dobiegł do niej Grimmjow który z lekkim uśmiechem szepnął jej coś na ucho.
- Haha jakoś mi się zapomniało - Podrapałem się z tyłu głowy i ruszyłem za nimi, znaleźliśmy się w wysokim bloku i dość przytulnym przez co znowu miałem ochotę zasnąć.
- Podejrzewam że w przeciwnej drużynie jest Heaven - Wystąpił do przodu mężczyzna, który od początku próbuje ze mną nawiązać wspólny język.
- A więc opowiedz mi o nim - Odezwałem się patrząc na niego z przymrużonymi powiekami i lekkim uśmieszkiem
- Vanilla wie o nim więcej - Grimmjow zwrócił się w jej stronę ruszając płynnie brwiami w górę i w dół, co wyglądało na tyle komicznie, bym wypuścił cichy jęk z ust.
- Skąd mam wiedzieć, że twoja teoria jest prawdziwa? - Zapytała nieufnie patrząc w moim kierunku
- Nie możesz, jednak jeśli opowiesz mi o osobach, które prawdopodobnie znajdują się w drugiej drużynie moje szanse na odgadnięcie ich ruchów zwiększy się o 40% a w tej chwili posiadam ich 51%. Jednak jak mówiłem nigdy nie można dokładnie odgadnąć umysłu człowieka. - Powiedziałem podnosząc kąciki ust

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope