Trzymałem w rękach swojego pluszaka przemierzając nocą korytarz. Spać
nie miałem zamiaru, więc chyba nikomu nie będzie przeszkadzało, że tak
sobie spaceruję. No nikt nie może się dowalić, bo nie zakłócam ciszy
nocnej. Zszedłem na sam dół, stojąc w holu wpatrywałem się w swoje
odbicie w wielgaśnym lustrze. Podszedłem do niego bliżej i dotknąłem
dłonią lustro. Ciągle wyglądałam tak samo,a za razem zmieniłem się.
Wciąż te niebieskie oczy, blond włosy i blada cera, ta sama bluza i
zawsze z Momo. Na twarzy, która nie ukazywała żadnych emocji pojawił się
wielki uśmiech. Trzask! Wpatrywałem się w lustro, które w kawałeczkach
lądowało na podłodze. Na pewno nikt się nie zerwie z powodu hałasu,
który narobiłem. A co z lustrem? Kupi się nowe. Wraz z ostatnim
odłamkiem lustra, który wylądował na podłodze stałem się zmęczony.
Przetarłem oczy, które same z siebie zaczynały się zamykać i ziewnąłem.
Trzymając Momo w jednej ręce zacząłem go ciągnąć po ziemi. Drugą rękę
wsadziłem do kieszeni trzymając ją na pewnej rzeczy, to wszystko dla
bezpieczeństwa. Pomału postawiłem jedną nogę na schodach, później drugą.
Powoli szedłem, ale do celu. Miałem swój pokój na ostatnim piętrze. Z
wchodzeniem było trudno, ale widoki za to piękne. Będąc na półpiętrze,
miedzy drugim a trzecim piętrem usłyszałem łomot. Jakiś nocny marek jak
ja pląsa się niepotrzebnie. Zacisnąłem rękę na nożu i zacząłem kierować
się w stronie dźwięku.
- Cicho Momo, bo nas pierwszy zauważy - spojrzałem na przyjaciela ciągnąc go dalej po podłodze - Wybaczysz mi to, prawda
Hałas ucichł wraz z tym, gdy wszedłem na trzecie piętro i szedłem wzdłuż
pokoi. A miałem już udać się do pokoju, ale byłem zbyt ciekawski.
Zauważyłem szyb wentylacyjny. Bez zastanowienia wlazłem do niego czekają
na swoją ofiarę. Odgłos kroków stawał się coraz głośniejszy, osoba
znajdowała się tuż przede mną. Wyczołgałem się z szybu i zawiesiłem się
na drążku, który był przyczepiony do sufitu. Pomimo mroku panującego na
korytarzu dostrzegłem sylwetkę osoby. Nie mogłem określić jakiej jest
płci, ale na pewno miała opuszczoną głowę. Tuż przed nią opuściłem się
luźno, jedynie trzymając się zahaczonymi nogami o drążek. Przystawiłem
nóż do buzi i oblizałem go. Przez ułamek sekundy widziałem twarz osoby,
bo schyliła się i krzycząc odbiegła. Po chwili znów hałas. Czyżby spadła
ze schodów. Zleciałem na ziemię pospiesznie kierując się w stronę
postaci. Leżała na półpiętrze nie ruszając się.
- Momo patrz! Zabiłem kogoś - powiedziałem to śmiejąc się, gdy postać poruszyła się i uniosła głowę w moją stronę
Zjechałem po balustradzie i zeskakując znalazłem się koło niej. Podstawiłem pod jej twarz nóż.
- Nie mów, że boisz się keczupu - westchnąłem i z powrotem wsadziłem nóż
do kieszeni - Keczup jest przepyszny! Wiesz co chyba cię kocham. Kocham
ludzi którzy się mnie boją ... Och Momo! Nie bądź zazdrosny -
przytuliłem pluszaka przymykając oczy - Tak w ogóle jestem Aki, projekt
G18, lat 10. Nowy w tym miejscu, więc zwiedza. A ty kto? Zapewne nocny
marek jak ja, ale imię poproszę ...
<nocy marku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz