Popatrzyłem na nią. Wymusiłem teraz uśmiech.
-Wolałbym o tym nie myśleć, sa. Jeśli, jednak mam już myśleć, to uważam,
że moce nie mogły być z nami od razu. Jeśli by tak było, zapewne nie
mielibyśmy żadnych wspomnień o rodzinie i tych pozostałości wspomnień o
zewnętrznym świecie, sa. Ja jestem pewien, że te moce pojawiły się z
dnia na dzień. Posiadam wspomnienia o rodzinie, sa. Nawet ostatnio się
dowiedziałem, że moja jedna siostra jest posiadaczką Arcany. Fucia...
Nie uważam by te moce były jakieś wyjątkowe, sa. Za to, że je mamy
płacimy swoją wolnością. Mogę jednak stwierdzić, że moce posiadamy odkąd
jesteśmy tutaj, sa.
Dziewczyna na chwilę opuściła głowę. Analizowała zapewne moją wypowiedź.
Po chwili spojrzała na mnie. Podszedłem do niej na czworakach.
Przyjrzałem się jej. Ciekawiło mnie jaką ma teraz minę. Przez tą
metalową maskę nie byłem w stanie stwierdzić czy się uśmiecha czy może
smuci. To trochę uciążliwe.
-Futaba... Mogę cię o coś zapytać, sa?
Przytaknęła głową.
-Skąd mam wiedzieć kiedy się cieszysz, sa? Oczywiście nie to, że mi
przeszkadza ta maska, ale chciałbym to wiedzieć. Może sobie ustalimy, że
jakiś gest będzie symbolizował twój uśmiech, sa-zaśmiałem się.
Odwróciła głowę. W sumie beznadziejny pomysł, ale zawsze coś. Spojrzałem
na bose stopy dziewczyny. Chyba jednak mogłem jej wziąć buty. W sumie
teraz mogę ją nosić, a to nie jest takie złe. Nie jest za ciężka, mimo
tego, że je tyle ciasteczek.
-Fucia, przepraszam za te buty...
Popatrzyła na mnie i powoli podeszła. Pstryknęła mi palcami w czoło. Za
karę, prawda? Na początku byłem nieco zdziwiony, ale po chwili zacząłem
się śmiać.
-Poza tym... Chciałbym ci zadać inne pytanie, sa. Chciałabyś wrócić do
zewnętrznego świata? Ja osobiście nie jestem w stanie odpowiedzieć na to
pytanie, sa. Tam żyłoby się trudniej. Poza tym nie miałbym możliwości
poznania takich osób jak tutejsi mieszkańcy, sa. Wątpię bym cię spotkał
na ulicy czy w sklepie. Czasami jest mi smutno, że tutaj jestem i nie
mam prawa o sobie decydować, sa. Pocieszam się myślą, że kolejny dzień
może być lepszy od minionego i to, że nie jestem sam. Mam w końcu taką
znajomą jak ty,sa!
Złapałem dziewczynę za rękę i zacząłem się nią bawić.
-Teraz czekam na twoją odpowiedź, sa. Naprawdę chciałbym ją poznać. Poza
tym to miejsce jest idealne by sobie porozmawiać, sa. Zaraz będę musiał
cię odnieść do domu. Oczywiście najpierw do mnie, sa! Między innymi po
buty-zaśmiałem się.
Fucia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz