-Co robiłam zanim tu trafiłam hmm?- zamyśliłam się
Odłożyłam herbatę na stół. Moje wspomnienia zaczęły mi migać przed
oczami. Ludzie śmiejący się ze mnie i moich śmiesznych oczu. Z tego, że
mam takie dziwne moce. Z tego, że moja rodzina jest inna. I to, że ja
ich zabiłam….
-Nic nie robiłam..- odparłam
Chłopak spojrzał na mnie zaskoczony. I spojrzał na mnie „Naprawdę nic nie robiłaś?”. Przecząco pokiwałam głową.
-Coś Ci nie wierzę…- powiedział biorąc łyk herbaty
-Ja nie robiłam nic tylko…- westchnęłam - Tylko inni robili coś MI…
-Co masz na myśli?- powiedział odkładając herbatę na stół przyglądając mi się.
Zastanowiłam się czy mu powiedzieć. Nie, uzna mnie za morderczynię. Tak,
będę miała lżej, że komuś powiedziałam. W mojej głowie rozpętała się
wojna myśli. Westchnęłam głęboko.
-Nie wiem czy mogę Ci powiedzieć…- powiedziałam odwracając wzrok
-Powiesz to ja powiem…- oparł chłopak
-A może Ty będziesz pierwszy?- zapytałam
-Że jak?- spytał chłopak otwierając szeroko oczy
-No tak Ty powiesz, to ja powiem- powiedziałam – Nie powiesz nic, ja również nic nie powiem
Chłopak widocznie zastanawiał się nad tą propozycją. W końcu zadecydował.
(Vincent? Bwahahaha)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz