Delikatnie spuściłam głowę i spojrzałam na swoje dygoczące dłonie. Nie
specjalnie podobała mi się ta wizja. Omega jako kapitan? To się nie może
dobrze skończyć… Tym naukowcom to już serio się musi nudzić.
- Tak.. - wyszeptałam lekko wzdychając
Spoglądnęłam na Cinie przez kosmyki włosów. Spotkałam się już z nią
podczas bitew. Widziałam jej precyzję walki i niezwykłą brutalność.
Przyglądałam się jak atakowała przeciwników i jaką ma Arcanę. Nie
chciałabym z nią walczyć i zdziwiłam się, gdy usiadła obok mnie. Nie
wiedziałam jak mam się zachować wobec niej. Westchnęłam cicho i
podniosłam głowę. Ciekawe czy zechciałabym gdzieś się ze mną przejść.
Może gdybym ją poznała nie bałabym się jej aż tak. Wydaje mi się, że nie
zamierza być dla mnie jakoś specjalnie niemiła. Cicho westchnęłam , gdy
usłyszałam burczenie w moim brzuchu. Skrzyżowałam zawstydzona ręce i
spojrzałam zakłopotana na dziewczynę.
- Co powiesz na pójście do jakiejś kawiarni? - zapytałam cicho
- Z chęcią - odparła i lekko uniosła kąciki ust
Odwzajemniłam delikatnie uśmiech i wstałam zakładając torbę na ramię.
Cinia również wstała i po chwili rozmowy o okolicznych cafeteriach
udałyśmy się do tej, w której obydwie bywałyśmy dosyć często. Ucieszyłam
się, że także lubi różnego rodzaju słodycze. Rozmawiałyśmy trochę w
czasie drogi, a raczej moja nowa koleżanka mówiła, a ja słuchałam z
lekkim uśmiechem i subtelnym rumieńcem na policzkach. Miło mi się z nią
spędzało czas, mimo iż znałyśmy się dopiero krótką chwilę. No cóż
zobaczymy w jakim kierunku potoczy się nasza znajomość.. Po jakimś
czasie stanęłyśmy pod głównym szyldem i szerokimi drzwiami. Przez okna
było widać niezły ruch w środku. Już miałam zaproponować pójście do
innego miejsca, gdy dziewczyna otwarła drzwi i pociągnęła mnie ze sobą
do środka. Trzymałam się blisko niej. Przerażają mnie takie tłumy.
Trochę nam zajęło znalezienie odpowiedniego stolika, ale udało nam się
zająć taki z widokiem na park. Lubiłam tą kawiarnię. Lekka biała herbata
z mlekiem i jakieś pszenne ciasteczka. Rozmawiałyśmy o ulubionych
słodkościach i napojach. Po chwili zamówiłyśmy to co lubimy i
kontynuowałyśmy konwersację. W pewnym momencie usłyszałam ciche
piknięcie w mojej torebce. Wyjęłam z niej szarawy telefon i zauważyłam
powiadomienie, a w tym czasie podała nam nasze zamówienia. Ach no tak!
Znalazłam ostatnio w zagraconej szufladce jakiś stary, lecz ciekawy
film, a dokładniej horror. Spojrzałam dyskretnie na dziewczynę, po czym
podniosłam głowę znad telefonu.
- Lubisz oglądać filmy? - zapytałam ni stąd ni zowąd, ale nadal nieśmiałym głosem
- W sumie tak, a co? - odparła z zaciekawieniem
- Znalazłam ostatnio u siebie jakiś horror i miałam zamiar go dzisiaj obejrzeć. Piszesz się? - zaproponowałam z lekkim uśmiechem
Cinia potaknęła i wstałyśmy zabierając ciasteczka. Zniknęłyśmy z tej
kawiarni równo szybko jak się w niej pojawiłyśmy. Gdy już przecisnęłam
się razem z nią przez tłumy ludzi napływających do cafeterii udałyśmy
się w kierunku mojego apartamentu. Niebyło daleko, więc już po chwili
wspinałyśmy się po stromych schodach na moje piętro. Wydawało mi się, że
ona zna już zna ten budynek.
- A ty gdzie mieszkasz? - zapytałam cicho tak, aby nie rozniosło się zbyt duże echo
- Kilka pięter wyżej - odpowiedziała miłym głosem
Uśmiechnęłam się ciepło. Może będę ją czasem odwiedzać? W sumie fajnie
mieszkać tak blisko. Wtem zza zakrętu schodów wyłoniły się moje drzwi.
Szybko, lecz cicho je otworzyłam i niemalże na paluszkach do niego
weszłam. Zaprosiłam grzecznie Cinię do środka i wskazałam jej salon.
Dziewczyna usiadła wygodnie na sofie, a ja ściągnęłam buty i udałam się
do kuchni. Trochę popcornu, napojów.. no i oczywiście nasze ukochane
słodycze. Wróciłam do niej obładowana miskami. O mały włos bym się
wywróciła z tym wszystkim, ale ona w idealnym momencie zabrała ode mnie
kilka rzeczy i razem doniosłyśmy wszystko na stolik. Koce, słodycze,
film, pilot.. chyba wszystko. Włączyłam horror i usiadłam obok niej na
zielonkawym przykryciu. Było już po południu i powoli zaczynało
zachodzić słońce…
(Cinia? A może maraton filmowy? ^^ )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz