Spojrzał na dziewczynę. Jej lęk i niepokój zdawały się wypełniać całe
pomieszczenie. Po raz pierwszy od wielu lat nie uszczęśliwiła go taka
reakcja. Blondyn przeczesał włosy dłonią.
- Za to że podałaś mi leki. I za to że mnie wtedy po prostu nie zostawiłaś. - powiedział. Zamrugała zaskoczona.
- Każdy w takiej sytuacji by ci pomógł...- odparła. Chłopak pokręcił głową.
- Wątpię. - rzucił. - Właściwie to jestem ci rteraz sporo dłużny. - dodał po chwili. Rosie otworzyła szerzej oczy zdziwiona.
- To nic takiego...
- Teoretycznie uratowałaś mi życie. Podczas napadu padaczki można
umrzeć.- poprawił ją. Zakłopotana odwróciła wzrok. Milczała przez
dłuższą chwilę, jakby nie mogąc zebrać słów na odpowiedź. Daryl
westchnął cicho.
- Zamierzam ci się odwdzięczyć. - oznajmił. - Powiedz tylko czego
chcesz. Nie musisz odpowiadać teraz. - dopowiedział. Wbił wzrok w ścianę
pogrążając się w zastanowieniu. Dotknął dłoń dziewczyny. Na delikatnej
skórze nie było żadnych śladów po wczorajszym dniu. Zadrżała lekko, ale
tym razem nie cofnęła się. Jej ręka była chłodna, tak jakby Rosie
włożyła ją wcześniej do lodowatej wody. Splótł z nią palce. Wszystko to
robił w milczeniu, jakby obawiał się, że powie coś nie przyjemnego.
Białowłosa kompletnie różniła się od ludzi których znał. Nie stawiała
oporu, ani też nie była okrutna. Można powiedzieć, że nowa znajoma
stanowiła miłą odmianę dla chłopaka, który przez prawie całe życie
wychowywany był z chłodem i dystansem. Spojrzał na zarumienioną lekko
dziewczynę.
( Rosie ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz