Haha czasami ta dziewczyna mnie naprawdę zadziwia. Nie
wiedziałem, że tak szybko się przyzna do tego, że jest zazdrosna. Ja to jednak
mam dar. Dlaczego ona tak bardzo wzięła sobie to do serca, po za tym.. naprawdę
myślała, że zmieniłbym ją na jakąś inną ? Gdyby coś mi nie pasowało już dawno
bym to zrobił. Ehh… głupiutka…. Mam za nią lecieć ? Nie należę do chłopaków,
którzy za wszelką cenę chcą zdobyć serce dziewczyny, ale jakoś nie na rękę było
mi ją ranić. Wstałem i westchnąłem głośno. Dotknąłem dłonią swojego czoła i za
raz przetarłem oczy. Już miała wyjść kiedy ja pojawiłem się przy niej i
zatrzasnąłem przed chwilą uchylone drzwi.
- Weźże wolniej co ? Jak myślisz jak szybko mogę się
poruszać mając niedobory krwi w organizmie.
-Nie wyglądasz na chodząca anoreksje. – wzruszyła ramionami.
- Wiesz lepiej ? – warknąłem a ta znowu walnęła pięścią w
moją klatkę piersiową.
-Zamknij się w końcu, nienawidzę tego twojego ciętego języka
i tego że zawsze potrafisz mnie zgasić, ty chyba naprawdę nie zdajesz sobie
sprawy z tego co przed chwilą powiedziałam !!! – wykrzyczała a już na końcu
załamał jej się głos. Oparła się głową o mój tors i uderzyła kilka razy. Niech
się wyżyje to i tak mało co boli. Jestem tak strasznie zmęczony, tak bardzo
wykończony a ta dziewczyna każe mi jeszcze stać i robić jakieś cuda wianki.
Wiem doskonale co powiedziała, ale nie wierze w to żeby mówiła to szczerze. Nie
wierze i nigdy nie uwierzę.
-Udam że tego nie słyszałem, jeśli o to ci chodzi.
-… Co…? – powiedziała cicho jakby zdziwiona tym co przed
chwilą usłyszała.
-Chciałaś uciec przed chwilą. Chciałaś się schować i pewnie
nie chciałaś powiedzieć tego co powiedziałaś, a teraz koniec tego… jestem
zmęczony. I tak już na zbyt wiele ci pozwalam.
-RIUKI TY CHOLERNY IDIOTO ! – no i znowu na mnie krzyczy.
Boże zacznę się tej kobiety bać. Przez to wszystko popchnęła mnie i dzięki temu
wylądowaliśmy na podłodze. Dodatkowo uderzyłem się w główkę. Syknąłem z bólu i
zaraz dotknąłem swojej głowy. Już się lepiej nie będę odzywał bo jeszcze
dostanę w pyszczek. Nie mam siły jej nawet zrzucić. – Dobrze się bawisz ? –
szepnęła patrząc mi w oczy. Ah tak ładnie zaszklone.
-Przecież nie powiedziałem że chce jakąś inną dziewczynę ! –
warknąłem w końcu podnosząc się delikatnie i opierając plecami o ścianę – Zejdź
ze mnie…- mruknąłem a ta posłusznie to zrobiła – Czego ty ode mnie oczekujesz …
? – powoli podniosłem się z ziemi i oparłem barkiem o tą samą ścianę. Jakby
ktoś teraz mnie widział. Gdyby ktoś słyszał jaki milutki dla niej jestem. To
się od jutra skończy, mam dzień dobroci dla zwierząt. Skierowałem się w stronę
kanapy. Ledwo co do niej doszedłem a kiedy już to zrobiłem położyłem się
brzuchem do góry i zakryłem oczy dłonią i białymi włosami. Nie wiem czy ona
jeszcze tam siedziała czy nie… po prostu tak szybko teraz odlatywałem, że nie
byłem w stanie o tym myśleć…
( Cinia ? Zostaniesz no nie :*)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz