Czarnowłosa spojrzała na niego rozbawiona. Chłopak śmiał się serdecznie
co i ją wprawiało w dobry humor. Dzień Nomu naprawdę był przedziwny.
Zdecydowanie inny od tych pozostałych.
- Spróbuj wstrzymać oddech. - poradziła, patrząc na duszącego się
śmiechem Vincenta. Nabrał powietrza w poliki jednak nie wytrzymał długo.
Parsknął wesołością, zataczając nie równy zygzak na ścieżce. Uspokoił
się dopiero po dłuższym czasie. Mei uśmiechnęła się życzliwie.
- Vincent...? - spytała po pewnym czasie.
- Tak? - zwrócił ku niej roziskrzone oczy.
- Czy mogłabym cię namalować? - zaczęła ostrożnie. Dawno nie rysowała
nic radosnego, a ten dzień był dla niej naprawdę warty upamiętnienia.
( Vincent ? Wybacz długość xd )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz