Chyba o tym zapomniałem. Jednak Akira za to się nie obraziła.
Zauważyłem, że przechodnie trochę krzywo na nas patrzą. Chyba przydałoby
się wytłumaczyć dziewczynie tam to wydarzenie, ale jak? Ona nie wie o
istnieniu Kaito. Poza tym pewnie by mi nie uwierzyła. Może jednak warto
spróbować. W sumie i tak już nic gorszego mnie nie spotka. Powiem jej o
Kaito, ale nie tutaj. Za dużo ludzi. Złapałem dziewczynę za rękę i
zacząłem ją ciągnąć w miejsce, gdzie nikt nas nie zobaczy.
-Przepraszam-powiedziałem cicho.
Dziewczyna tylko się uśmiechnęła, po czym przystanęła. Szarpnęło mną do
tyłu. Znała lepiej ośrodek niż ja, a więc może zna lepsze miejsce.
Zauważyłem, że nie potrzeba jej wielu słów by coś zrozumieć. Domyśliła
się, że chcę z nią porozmawiać bez tych gapiów. Strasznie z niej miła
dziewczyna. Cieszyłem się, że spotkałem właśnie ją. W końcu dotarliśmy
na miejsce. Dookoła było kilka osób, które szybko się ulatniały z tego
miejsca. Usiadła a jakiejś ławce i spojrzała na mnie.
-Mów co chcesz powiedzieć-zaśmiała się.
-Dobrze.Na początku chcę cię przeprosić za to co się stało. To była wina
Kaito, mojego brata. Pchnął mnie na ciebie i nie pozwalał mi się
ruszyć. Dlatego chciałem żebyś mnie zepchnęła z ławki.
-Dziwne, nie widziałam żeby ktoś cię pchnął. Jednak nie złoszczę się za tam to.
-Tak czy siak to nie do końca było to o czym ci chciałem powiedzieć.
Moja Arcana-wyciągnąłem kartę z kieszeni-pozwala mi na uzdrawianie ran.
Czy strata bliskiej osoby nie pozostawia ran? Ja widzę swojego brata
bliźniaka, chociaż zmarł już dosyć dawno. Może tylko dotknąć mnie lub
niektórych moich rzeczy. Ma on również ograniczoną przestrzeń. Normalny
duch może swobodnie przenikać przez ściany. On może tylko przechodzć
przez ściany w moim pokoju bądź rzeczy, które są na dworze, na przyykład
weźmy sobie ławkę. Jeżeli chcesz na to dowodów to jakiegoś konkretnego
nie mam. Chyba, że dam mu się pociąć czy coś.
Usiadłem obok niej czekając na jej reakcję. Pewnie zaczęła sobie to
jakoś analizować czy coś. Popatrzyłem na brata, który dziwnie na nas
spoglądał. Nie podobało mu się to, że o nim mówię.
-Ty naprawdę mnie nie lubisz powiedział. Poza tym ona uważa, że jesteś dziwny.
-Hehe-zaśmiałen się sztucznie.-Akira... Naprawdę uważasz, że to dobrze będąc innym? To dobrze, że to ja jestem inny?
-Chyba już ci mówiłam-uśmiechnęła się.
-Muszę ci coś jeszcze powiedzieć... Wtedy na tam tej ławce... Cieszyłem
się, ponieważ lubię bliskość innych, a szczególnie ważnych dla mnie
osób...
Zacząłem nerwowo bawić się palcami. Nie wiedziałem jak na to zareaguje.
Jednak widziałem jak Kaito zgina się ze śmiechu. Schowałem już swoją
kartę do kieszeni.
-Akira, co teraz o mnie myślisz?
Pani Akiro? ^^'
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz