Chłodny powiew wiatru wybudził mnie z kilkugodzinnego snu. Odkąd
zacząłem swoją pracę dorywczą sypiam naprawdę bardzo krótko. Minęły
dopiero 3 tygodnie, a ja już zamierzam się poddać i zwyczajnie olać tą
robotę.
Na szczęście dziś miałem wolne. Nie miałem ochoty siedzieć w domu,
dlatego postanowiłem po prostu wyjść na świeże powietrze. Niestety
zaniedbałem kontakty z innymi więc dzisiejszy dzień musiałem spędzić
sam. Wszyscy mieli swoje zajęcia, nie miałem okazji wcześniej się z nimi
umówić na jakiekolwiek spotkanie.
Wyszedłem z domu po czym ruszyłem w stronę centrum. O dziwo ludzi było
mniej niż zwykle. Ogółem było ciszej i jakoś tak... pusto? - Na pewno
ktoś będzie w barze. - pomyślałem i bez zastanowienie poszedłem do
pierwszego-lepszego baru znajdującego się w okolicy.
Mhm, zacznijmy od tego, że ja alkoholu NIE piję, więc po jaką cholerę
tam poszedłem?! Poza tym - towarzystwo tam przebywające nie jest
towarzystwem dla MNIE. Więc dlaczego...
- Hęęę?! Nowy młodziak?! Daj mi go zobaczyć! - usłyszałem piskliwy głos kobiety.
- Nie mieszaj się w to. Daj mu czas Lee! - odkrzyknęła stanowczo inna.
Zmieszany usiadłem na jednym z krzeseł.
- Staraj się nie wyróżniać... - powiedział mężczyzna siedzący obok.
- Ehm, tak... - odpowiedziałem cicho.
Kobiety, które wcześniej prowadziły bardzo "ciekawą" konwersację na MÓJ
temat podeszły bliżej mnie, a po chwili jedna z nich rozpoczęła rozmowę.
- Witaj słodziutki, widzę, że jesteś tu nowy... rozgość się... może na początek naszej znajomości pozwól, że my coś dla ciebie zamówimy, zgoda? Później będziemy mieć wiele czasu dla siebie...
- Myślę, że nie trzeba...
- Ach, przestań! Nie bądź taki! - mówiła druga.
Te ich obrzydliwe uśmiechy i irytujące gesty... rozumiem, że oberwało by
mi się, gdybym wyznał, że jestem gejem, ta? Od początku mogłem się
czegoś takiego spodziewać, ale NIE! Przecież musiałem tu wejść!
Co tak właściwie wydarzyło się później? Sam chciałbym wiedzieć. W ustach
czułem gorzki smak, moje ręce jak i nogi były związane, a bóle głowy
były nie do zniesienia.
Słyszałem szepty i śmiechy. Nie potrafiłem otworzyć oczu, bałem się. Bałem się tego, co dzieje się przede mną.
Pomocy?
<Jakiś miły pan? ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz