Z jednej strony zachowanie dziewczyny wyglądało dość śmiesznie, że bała się psa, który był do niej przyjaźnie nastawiony, ale po jej wyrazie twarzy mogłam wywnioskować że Lou* był pierwszym psem który chciał się z nią pobawić. Nie przeszkadzając im w zaciskaniu więzi, uwaliłam się na kanapie i przeciągnęłam się wydając z siebie dźwięk podobny do miauknięcia kota. Od razu Nanami podniosła uszka do góry i spojrzała się na mnie zaskoczona, a ja zaczęłam się śmiać. Przekręciłam się z pleców na brzuch i dalej wpatrywałam się w swojego pupila i nową znajomą. Powoli zaczęły mi się same oczy zamykać, gdy nagle Lou zaczął głośno szczekać. Szybko otworzyłam powieki i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Nanami zaczęła się gonić z psiakiem po pokoju. Nic tylko wziąć telefon i zacząć kręcić, tak właśnie i ja uczyniłam. Było zabawnie dopóki salon nie został wywrócony do góry nogami. Dziewczyna chwyciła psa w ręce i razem z nim zrobiła fikołka. Korzystając z sytuacji, że teraz w spokoju siedzą odbiłam się od kanapy i uwaliłam się na nich. Lou udało się wydostać i szybko odbiegł w kierunku sypialni.
- Pańcia kocha kotka! - krzyknęłam po czym zaczęłam ściskać dziewczynę, ta zaczęła się wyrywać mówiąc coś między moimi westchnieniami...chyba, że się dusi czy coś - Słodki kociak! Mój kociaczek! Taki kochany, taki słodziak...kizia mizia - mówiąc to zaczęłam ją głaskać po włosach i miziać za uchem
Dopiero gdy dotknęłam jej uszu dziewczyna przestała się szamotać i zaczęła mruczeć jak kotek. Byłam w siódmym niebie mogąc słyszeć jak mruczy i do tego ją miziać. Zaczęłam ją łaskotać po karku a ta zaczęła się śmiać. Nie mogąc się powstrzymać cmoknęłam ją w czoło. Wbiła po raz kolejny swe oczka we mnie.
- Kocham słodkie zwierzaki,a ty jesteś słodka - powiedziałam kolejny raz ją przytulając jednak po chwili w myślach zaczęłam się wahać
Traktuje ją jak zwierzaka, a nie jak człowieka ale ona naprawdę mi przypomina takiego słodkiego małego kociaka. Odsunęłam się od niej i z powrotem rozłożyłam się na kanapie i zaczęłam wołać mopsa, który od razu się znalazł koło nie.
- Kolejny słodziak do mnie przyszedł - pocałowałam go, a ten mnie polizał - Ej Nanami...może zostaniesz na noc? - spytałam robiąc proszące oczka i uśmiechając się od ucha od ucha czekając, aż wreszcie odpowie na pytanie
*taka tam zmiana imienia psa :')
<Nanami? yuri aka zoofilia 8) xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz