Co też ten chłopak ode mnie chciał. Pierwszy raz go widzę na
oczy a te podchodzi do mnie i …. Co lepsze… łapie mnie za rączkę i prowadzi
gdzieś. No pedofil. Nie piorąc pod uwagę tego, że nie mam już poniżej 15 lat,
ale cicho. Potem było jeszcze dziwniej, bo ten taki.. duszek ? Demon ?
Właściwie to nie wiem co to było w każdym razie bardzo bawiło go macanie mnie
po różnych częściach ciała (tutaj włączcie swą wyobraźnie).
-Co to w ogóle ma być !? – krzyknąłem odskakując od demona
na kilka metrów. Ta tylko zaśmiała się głupkowato i znowu podeszła. Tym razem już
naparła na mój tors i oparła się o niego łapkami.
-Wolnego koleżanko… - prychnął szarowłosy i natychmiast
zabrał ode mnie dziewczynę. Boże już się bałem, ze mnie tutaj rozbierze i
zgwałci. – To jest mój koleżka od dzisiaj, nie twój więc łapki z daleka. –
prychnął na nią, a ta tylko przewróciła teatralnie oczami
- Możecie mi do jasnej cholery powiedzieć co tutaj się dzieje !? - prychnąłem już widocznie zirytowany całą istniejącą sytuacją. Stałem tak i wpatrywałem się w wyższego od siebie chłopaka. I tak nie otrzymałem odpowiedzi. Jedynie szeroki, psychiczny uśmiech mógł mnie teraz usatysfakcjonować. Westchnąłem zrezygnowany i spuściłem wzrok. Stałem tak do puki ten znów nie pociągnął mnie za rękę i zaprowadził do siebie.
-Ty jesteś Azusa no nie ? - mruknął krzątając się po pokoju. Byłem tym tak cholernie znudzony, że nawet nie chciało mi się odpowiadać. Jedynie przytaknąłem - Lubisz węże, my mint boy ?
-Nie mów tak do mnie ! - zbulwersowałem się ostro. Mało co a podszedłbym do niego i obił bym mu tą śliczną mordkę.
-Oj nie denerwuj się tak bardzo, kochany. No to lubisz czy nie ? - mruknął znów i za chwilę zauważyłem jak wyciąga ślicznego węża z terrarium. Aż oczka mi się zaczęły błyszczeć widząc tego przecudownego gada. Kiedy tylko wyciągnął rękę dostatecznie blisko chciałem go dotknąć, ale gdy już byłem kilka milimetrów od niego.... zabrał rękę. Ruszyłem się z miejsca i zacząłem go ganiać po całej chacie tylko dlatego żeby dotknąć węża. No jak dziecko. - Za wolno ślicznotko. -dokuczał mi tak słowami i co jakiś czas pokazywał język. Że tez ten wąż go tak ładnie nie upier*olił w palca. Ekhh.. szkoda.
Ostatecznie i tak zrezygnowałem. Usiadłem sobie na kanapie, strzeliłem fochem i nawet nie zamierzałem na niego spojrzeć. No i dobra niech sobie go trzyma z daleka ode mnie.
-Rene. - zachichotała siadając za chwilę obok mnie i podając mi dłoń. Nie zamierzałem nawet unieść ręki do tego kretyna.- Oj Miętusku nie złość się... następnym razem dam ci pomacać mojego węża. - wyszczerzył się. W tym momencie spojrzałem na niego dziwnie i jeszcze dalej się odsunąłem. To zdanie było takie dwuznaczne..
( Prosz. Może być trochę do bani, ale teraz Azusa przejmuje pseudonim "Miętusek" xD)
- Możecie mi do jasnej cholery powiedzieć co tutaj się dzieje !? - prychnąłem już widocznie zirytowany całą istniejącą sytuacją. Stałem tak i wpatrywałem się w wyższego od siebie chłopaka. I tak nie otrzymałem odpowiedzi. Jedynie szeroki, psychiczny uśmiech mógł mnie teraz usatysfakcjonować. Westchnąłem zrezygnowany i spuściłem wzrok. Stałem tak do puki ten znów nie pociągnął mnie za rękę i zaprowadził do siebie.
-Ty jesteś Azusa no nie ? - mruknął krzątając się po pokoju. Byłem tym tak cholernie znudzony, że nawet nie chciało mi się odpowiadać. Jedynie przytaknąłem - Lubisz węże, my mint boy ?
-Nie mów tak do mnie ! - zbulwersowałem się ostro. Mało co a podszedłbym do niego i obił bym mu tą śliczną mordkę.
-Oj nie denerwuj się tak bardzo, kochany. No to lubisz czy nie ? - mruknął znów i za chwilę zauważyłem jak wyciąga ślicznego węża z terrarium. Aż oczka mi się zaczęły błyszczeć widząc tego przecudownego gada. Kiedy tylko wyciągnął rękę dostatecznie blisko chciałem go dotknąć, ale gdy już byłem kilka milimetrów od niego.... zabrał rękę. Ruszyłem się z miejsca i zacząłem go ganiać po całej chacie tylko dlatego żeby dotknąć węża. No jak dziecko. - Za wolno ślicznotko. -dokuczał mi tak słowami i co jakiś czas pokazywał język. Że tez ten wąż go tak ładnie nie upier*olił w palca. Ekhh.. szkoda.
Ostatecznie i tak zrezygnowałem. Usiadłem sobie na kanapie, strzeliłem fochem i nawet nie zamierzałem na niego spojrzeć. No i dobra niech sobie go trzyma z daleka ode mnie.
-Rene. - zachichotała siadając za chwilę obok mnie i podając mi dłoń. Nie zamierzałem nawet unieść ręki do tego kretyna.- Oj Miętusku nie złość się... następnym razem dam ci pomacać mojego węża. - wyszczerzył się. W tym momencie spojrzałem na niego dziwnie i jeszcze dalej się odsunąłem. To zdanie było takie dwuznaczne..
( Prosz. Może być trochę do bani, ale teraz Azusa przejmuje pseudonim "Miętusek" xD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz