poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Od Cinii - C.D Riuki'ego

Odsunęłam się od szyji chłopaka, jakoś tak dziwnie na niego spoglądając. Bez komentarza? No matoł, żeby nie powiedzieć gorzej.Wpierw coś gada, że  ma na mnie ochotę a teraz się wszystkiemu wypiera i rżnie głupa. Zwariować przy nim idzie. Odchyliłam się jeszcze bardziej do tyłu i głośno westchnęłam, kręcąc głową.
- Wszystko potrafisz zepsuć - skrzyżowałam rączki - zabawki też tak rozwalałeś? - parsknęłam śmiechem - aż to sobie wyobraziłam.
Chłopak ponownie zamknął oczy, przez kilka minut jakby sobie drzemał, kiedy to ocknął się i postanowił wstać. Nie pozwala sobie na zbyt dużo? Pchnęłam go w klatkę piersiową i usadowiłam się bliżej, na jego uda tak, żeby cholera nie wstała.
- Wybierasz się gdzieś? Nawet mnie nie denerwuj... wiesz co Cię teraz czeka, za te słowa?
- No, niby co?
Troszkę mnie zamurowało, właściwie to co by mu tu tak szybko odpowiedzieć... Zamiast odpowiedzi, położyłam głowę na jego ramieniu i przytuliłam się do niego.
- Idź spać ze mną...
- Zboczona dziewucha - prychnął
Odsunęłam się od niego tym razem tak gwałtownie, że omal nie spadłam na podłogę. Poczułam jak zalewają mnie szkarłatne rumieńce, jest mi tak ciepło, jakbym miała jakąś gorączkę... szybko pokręciłam główką w obronie i zaczęłam wymachiwać łapkami na wszystkie strony.
- Nie o takie spanie mi chodziło! Poza tym odezwał się...
- Jasne, jasne...
- Nie to nie!! - odwróciłam się do niego plecami, jednak zamiast zejść ładnie z jego kolan (z których już prawie spadałam) oparłam się pleckami o jego tors. Gdyby ktoś teraz tutaj wlazł, najpewniej uznałby, że jestem jakąś sfochowaną dwunastolatką. Nie moja wina, że w stosunku do niego byłam taka malutka...
- I teraz tak będziemy sobie siedzieć?
- Mhm... chyba, że chcesz robić coś innego - przejechałam palcem po jego ramieniu, w kierunku dłoni. Kiedy już tam dotarłam, zaczęłam palcem kreślić przeróżne wzroki - Zaczynasz się robić niewygodny - zachichotałam cicho posyłając mu rozbawione spojrzenie
- Jak coś nie pasuje, to złaź...
- Za daleko do podłogi - westchnęłam
- O to się nie martw, zapewniam Cię, że załatwię ci tam błyskawiczny transport - już uniósł lekko kolano do góry kiedy znowu odwróciłam się szybko i wpiłam w jego usta
Kolano chłopaka natychmiast opadło, a on sam delikatnie mnie objął. Jednak kiedy stwierdził, że już chyba za dużo tych czułości, odsunął się. Przekrzywiłam główkę po czym uśmiechnęłam się.

(Riuki?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope