Co za dziewczyna… podpuszczała mnie tak długo, aż nie straciłem nad sobą panowania. A teraz prowokuje jeszcze bardziej: słowami, zachowaniem, swoim nagim ciałem. Westchnąłem cicho, czując jak jej mała rączka powoli wślizguje się pod moje niebieskie bokserki. Podniecenie dało o sobie znać w postaci okazałego wybrzuszenia tam na dole. Miałem ochotę ściągnąć je jednym, sprawnym ruchem chcąc sobie ulżyć i przy okazji zrobić trochę miejsca swojemu dużemu przyjacielowi ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Powstrzymywałem wszystkie dziwaczne dźwięki starające się wyjść z mojego gardła, ale gdy Vanilla podparła się na łokciach, specjalnie napierając na moje rozgrzane ciało, nie wytrzymałem i zamruczałem słodko. O Boże, zaraz dojdę od samego patrzenia na nią!
Spojrzałem na dziewczynę wymownie, przekręcając główkę w prawo. W szkarłatnych oczętach zagościła prawdziwa żądza, bez słowa wpiłem się w jej gorące wargi, pieszcząc je swoimi własnymi. Delektowałem się ich niepowtarzalnym smakiem niczym najlepszymi słodyczami. Miałem taką ochotę pozbawić ją tych zbędnych dla mnie w chwili obecnej, koronkowych majteczek, ale powstrzymałem się resztkami zdrowego rozsądku. Tymczasem dziewczyna oplotła ręce wokół mojego karku, przyciskając mnie bardziej do siebie, jednocześnie pogłębiając i tak już niezwykle namiętny pocałunek. Nasze języki bawiły się ze sobą, łącząc się w rozszalałym tańcu zmysłów. Wreszcie poczułem jak rozluźnia ściśnięte kurczowo nóżki. Ostrożnie złapałem za materiał skąpej odzieży oplatającej zgrabne biodra blondynki, zsuwając je delikatnie ku dołowi. Od razu zadrżała na ten jakże przewidywalny ruch z mojej strony, ale pozwoliła mi na to. Nie miałem zamiaru jej skrzywdzić i najwyraźniej miała tego pełną świadomość, bo w przeciwnym wypadku skończyłoby się już po rozebraniu się do bielizny. Błądziłem rączkami po jej pięknym, rozpalonym ciele, gładząc opuszkami palców jej wrażliwą skórę. Za każdym razem odpowiadała mi silnymi ciarkami goszczącymi na odrobinę bladej skórze. Uśmiechnąłem się do siebie zadowolony. Nieopisana ulga wstąpiła we mnie, kiedy Vanilla pomogła mi pozbyć się bokserek. Napięty członek stał niczym żołnierz na warcie. Chciałem coś z siebie wykrztusić, chociażby jej śliczne imię, ale słowa zatrzymały mi się w gardle. Nie mogłem, byłem zbyt podniecony by nie wymówić jakiegoś słowa nie jęcząc przy tym niczym dochodząca dziewczynka. Atshushi wzdychnęła cichutko, kiedy oderwałem się od jej miękkich ust, aby nabrać powietrza. A myślałem, że to mnie nie da się zaspokoić...
Pogłaskałem ją wierzchem dłoni po policzku, przy okazji odgarniając parę niesfornych kosmyków alabastrowych włosów z dziecinnej twarzyczki. Szeroki, rozmarzony uśmiech rozświetlał wręcz całe pomieszczenie. Odwzajemniłem ten miły gest, nieznacznie mrużąc powieki.
- Rozluźnij się. Zaufaj mi, dobrze? - zapytałem najłagodniej jak tylko potrafiłem.
Przeniosła odrobinę drżące łapki spowrotem na mój brzuch, badając jego nierówną od mięśni powierzchnię po raz tysięczny z rzędu. Pokiwała główką, zamykając oczka, w których zdążyłem zauważyć tajemniczy blask bijący od błękitnych tęczówek. Wszedłem w nią najdelikatniej jak to tylko było możliwe, a mimo to gwałtownie zacisnęła ręce na prześcieradle aż zbielały jej całe knykcie. Wygięła się w łuk, wydając z siebie tłumiony krzyk. Zacisnęła powieki jeszcze mocniej, po policzku spłynęła pojedyncza łza. Odczekałem chwilę, pozwalając jej się przyzwyczaić do nowej sytuacji. Później nieco przyśpieszyłem swoje ruchy, każde, nawet najmniejsze pchnięcie było w pełni przemyślane. Pochyliłem się nad nią nieznacznie, zlizując nieszczęsną, słoną łzę, następnie całując owe miejsce. Zawiesiła dłonie na moich plecach i wbiła w nie pazurki, pozostawiając długie, krwawe linie. Oplotłem ją w pasie i uniosłem nieco do góry, ponownie zasypałem czułymi pocałunkami jej szyję, obojczyki oraz piersi. Całowałem każdy fragment, nie pozostawiając żadnego pustego skrawka. Ona odwdzięczyła się licznymi malinkami pozostawionymi na moich barkach oraz szyi: trzeba przyznać, iż wychodziło jej to nad wyraz dobrze. Czułem, że jestem bliski spełnienia, ale nie pozwoli mi dojść z swoim wnętrzu, zresztą... ja także tego nie chciałem (jeszcze dzieci z tego będą ;p). Wsłuchiwałem się w ciche pojękiwania Vanilli, która przez cały czas miała zamknięte oczy. Odchyliła głowę do tyłu, kiedy trafiłem w jedno z najbardziej czułych miejsc u każdej kobiety. Przycisnęła mnie jeszcze mocnie, przylegaliśmy do siebie jak para zatraconych w miłosnym uniesieniu partnerów. Nasze przyśpieszone oddechy idealnie dopełniały rozgrzaną atmosferę panującą w apartamencie. Kiedy czułem, że zaraz nie wytrzymam, opuściłem jej wnętrze, rozlewając się na prześcieradło. Kiedy potem sobie o nim przypomnimy będzie się nadawało jedynie do wyrzucienia. Pościel, mokra od spermy i potu przesiąknęła zapachem naszych ciał. Serce waliło mi jak oszalałe, nie mogłem uspokoić przyśpieszonego oddechu, mimowolnie zadrżałem z nadmiaru emocji spowodowanym niedawno minionymi chwilami. Popatrzyłem raz jeszcze na Atshushi: była w podobnym stanie i nie sądziłem aby prędko doszła do siebie. Na pewno nie w najbliższym czasie.
<Vanillcia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz