sobota, 9 maja 2015

Od Vanilli - C.D Heaven'a

To było takie słodkie. Nigdy nie spodziewałabym się że ten silny i wręcz bardzo nerwowy chłopak, może wykazać tyle czułości.  Z drugiej strony przecież nie mogę tyle z nim przebywać. Dla Chiyo mogło by to się wydawać nieco dziwne, prawda ? Tak samo dla reszty Team’u. Skoro nic do niego nie czuje to powinnam utrzymywać jakikolwiek dystans. Nie chce go przy tym ranić, ale już mówiłam, ze żeby mnie zdobyć trzeba na to zapracować. Postarać się, a nie rezygnować za pierwszym podejściem.
[…]
Godzina była już chyba …. W każdym razie późno. Byłam taka zmęczona po tym szalonym dniu, że od razu chciałabym położyć się spać, no ale niestety nie mogłam bo ktoś mnie śledził. Ah ten Heaven, czy on nie zdaje sobie sprawy, ze taka mała dziewczynka jak ja… co do tej pory ma więcej umiejętności i nie jest idiotką. No dobra skoro zamierza tak porywać, to ja też będę wredna.  Weszłam do swojego apartamentu i chwilunię odczekałam po czym bardzo cicho ( na tyle żeby Heaven przez drzwi to słyszał) i zmysłowo powiedziałam „Haruka”. To wystarczyło, zęby zaraz spotkać się z rozwścieczonym spojrzeniem Heaven’a i tekstem „Co tu się dzieje!?”. No myślałam, że padnę. Parsknęłam śmiechem i oparta o ścianę odgarnęłam sobie jasne włosy z twarzy. Chłopak spojrzał na mnie dość mocno zakłopotany i za moment zamknął za sobą drzwi.-Nie grzecznie jest tak kogoś śledzić. – zamruczałam podchodząc do niego i dotykając paluszkiem jego policzka.
-Myślałem… że ty…
-Myślałeś, że poszłam do Haru ? Jesteś idiotą Heaven… wiesz ? – liczyłam an to że tym razem się nie zdenerwuje i chyba tak też się stało. Był znów oczarowany moimi zgrabnymi ruchami. – Jesteś tak chorobliwie o mnie zazdrosny, a to i tak ty miałeś okazje …. – i tutaj urwałam swoją wypowiedzieć. Podniosłam się na palcach i trąciłam swoim noskiem jego. Ta jego zazdrość była taka urocza ? Za każdym razem gdy tylko widział mnie z Haru lub słyszał jak wymawiam jego imię miałam wrażenie że zalewa się krwią. Po prostu wszystko w nim buzowało. Niestety nic na to nie mogłam powiedzieć, bo tak jakby w pewnym sensie Haruka to członek mojej grupy i MUSZĘ utrzymywać z nim chociaż najmniejszy kontakt. Odsunęłam się na chwile od niego tylko po to by zaraz pójść do ciemnej kuchni. Wyciągnęłam z szafki małe tabletki i za chwilę łyknęłam jedną. Heaven przyglądał mi się uważnie w drzwiach.
-Nie. To nie są tabletki antykoncepcyjne. – prychnęłam widząc jego wzrok. – Anemia. Chyba nie chciałbyś bym ci tutaj zemdlała prawda ? – zerknęłam na niego niebieskimi oczkami. Przez chwilę stał jakiś taki zdziwiony, jakby nigdy wcześniej nie spotykał się z tą chorobą. Może dlatego, że po mnie nie było tego widać ? Kiedy tak dłuższą chwilę nie usłyszałam od niego żadnych słów, ani też nie wykonał żadnego … ruchu: podeszłam i oparłam dłonie o jego klatkę piersiową. – Dlaczego mnie kochasz Heaven ? – zapytałam i spojrzałam mu głęboko w oczy. – Za co…. Dlaczego ? I dlaczego tak lubisz przebywać w moim towarzystwie ?
-Po prostu. Nie potrafię tego wytłumaczyć… to jest..-zaciął się i momentalnie odwrócił głowę. To było takie słodkie zakłopotanie. Zwłaszcza u tak silnego psychicznie chłopaka wyglądało to bosko.
-Lubię patrzeć jak tracisz przy mnie głowę. Kiedy nie możesz się opanować. Kiedy chciałbyś bym cały czas była blisko…. Ale musisz wiedzieć, że raczej nie wymieniłabym cie na Haruke.. co nie znaczy że daje ci fory..


( Heaven ? xD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope