sobota, 18 lipca 2015

Od Cinii - C.D Riuki'ego

- Dobrze, przepraszam... - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy cała zarumieniona.
Riuki już mi nie odpowiedział, słyszałam tylko jego cichy oddech, teraz wreszcie był spokojny, mógł sobie odpocząć. Zacisnęłam paluszki na jego ręce, którą mnie obejmował, tym sposobem będąc teraz jeszcze bardziej niego. W przeciwieństwie do Riuki'ego byłam już wypoczęta i nie chciało mi się spać. Czyli faktycznie teraz moja kolej na pilnowanie, jak dla mnie w porządku. Podkuliłam nogi, starając się coś dostrzec w tych ciemnościach. Ledwo widziałam stojącą kilka metrów dalej paprotkę, nie wspominając o dalszym wnętrzu apartamentu. Tak, nie mam co robić to oglądam wnętrze własnego miejsca zamieszkania, jakbym chciała tutaj znaleźć coś nowego. Zapatrzyłam się na ścianę i spuściłam z niej wzrok dopiero wtedy kiedy Riuki objął mnie tak mocno, że ledwo mogłam oddychać. Zastanawiałam się czy znowu nie walnąć mu z łokcia, jednak kiedy mruknął tak słodko, jak tylko on to potrafi, od razu zmiękłam. Co prawda nie zarumieniłam się tym razem, ale poczułam takie jakby ukłucie... dosyć przyjemne. Wsłuchując się w bicie serca chłopaka i jego równomierny oddech o dziwo zasnęłam, ach ta moja słaba główka. No ale co poradzić kiedy jest tak ciepło i przytulnie..
Nie pospałam sobie długo, może z godzinkę lub dwie ale po obudzeniu się byłam jeszcze bardziej zmęczona, niż jak przed zaśnięciem. Przetarłam oczy na tyle ile mogłam, ponieważ nadal byłam obejmowana przez chłopaka. Nie widziałam czy spał, ale chyba tak, chociaż nie byłam pewna. Wyprostowałam lekko odrętwiałe nogi, głośno wzdychając.
- O, wstałaś? - Riuki szepnął mi do ucha.
Zaskoczona, odwróciłam się w jego stronę troszkę przerażona, odezwał się tak nagle...
- Nie musisz się niczego bać, przecież jestem tutaj... no chyba, że nie czujesz się przy mnie bezpieczna?
- Już ci mówiłam, że czuję się bezpiecznie... po prostu mnie zaskoczyłeś. Wyspałeś się już? Jest dosyć wczesna godzina...
- Nie chce mi się już dłużej spać - rozciągnął się na łóżku, aż mu strzeliły kości.
Kiedy dotknęłam jego bladego policzka, spojrzał na mnie troszkę zdziwiony. Czemu robi taką zdziwioną minkę? Przecież nic od niego nie chcę, po prostu lubię okazywać mu miłość chociaż czasem robię to nadmiernie i on już wręcz rzyga tęczą.
- A dobrze Ci się chociaż spało? - wyszczerzyłam ząbki w uśmiechu.
- No a czemu niby miałoby mi się źle spać?
Wzruszyłam ramionami odsuwając dłoń i kładąc ją na pościeli obok jego twarzy. Przez kilka cudownych sekund wpatrywałam się prosto w jego oczy, zarówno w to jego "normalne" jak i to nie. Ja już zdążyłam się do nich przyzwyczaić i nie robiłam z nich jakiejś afery, chociaż nie zmienia to faktu, że jego oczy strasznie mi się podobały. Była to jedna z wielu cech którą lubię w nim, nie.. nie lubię, uwielbiam.
- Riuki... - zaczęłam trochę nieśmiało - męczysz się ze mną, prawda?
- Co masz na myśli?
- No to, że co chwilę sprawiam ci dużo kłopotów i musisz to wszystko znosić...

(Riuki?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope