środa, 15 lipca 2015

Od Egoistle - C.D Stein'a

Promienie światła padając na twarz chłopaka obudziły go z długiego snu. Powoli się uniósł I usiadł krzyżując nogi w kostkach. Zamrugał parę razy i przetarł oczy tyłem swojej dłoni. Nadal zaspany próbował przeanalizować co się właśnie stało. Po chwili przypomniał sobie wszystko i zauważył, że nie jest w swoim pokoju. Powoli wstał z łóżka i trochę się rozciągnął, żeby rozbudzić swoje mięśnie, a następnie ruszył w stronę wyjścia.
Rozejrzał się po pomieszczeniu i zobaczył Steina śpiącego na kanapie. Widząc swoją okazję, cicho podszedł do śpiącego i przyjrzał mu się z bliska. Całe szczęście udało mu się go nie obudzić. Chwilę mu się przyglądał po czym poszedł do kuchni. Głodny to nie był, jednak postanowił przygotować herbatę dla nich obu. Przeszperał pełną lodówkę i przygotował tosty francuskie – w końcu trzeba zająć się gościem! Chwila... To on jest tutaj gościem, nie Stein... Ale tak czy siak, wyglądał na zmęczonego i jeszcze wczoraj... Wypadało coś dla niego zrobić. Udało mu się bez większych hałasów wszystko przygotować i zaniósł wszystko do pokoju, w którym Stein nadal smacznie spał. Ułożył wszystko na stole, po czym sam się usadowił na podłodze i popijał swoją herbatę. Nie wiedział, czy powinien sobie pójść, czy może poczekać, aż Śpiąca Królewna się obudzi i samemu go najprędzej wyprosi. Wybrał drugą opcję. Miło było tak posiedzieć obok niego.
Skończył pić swoją herbatę i oparł swoją brodę na stole. Przez dłuższy czas wpatrywał się na mężczyznę naprzeciwko niego. ~„Ciekawe ile ma lat...”~. Myśl, która przeleciała mu przez głowę nie dawała mu spokoju – na pewno nie mógł być w jego wieku. Wyglądał na starszego o przynajmniej dziesięć lat... Wtedy sobie uświadomił, że spał w pokoju mężczyzny, który był już jakoś po trzydziestce, czy nawet nie po ~czterdziestce~. Jeszcze przez pewną chwilę zdezorientowany główkował nad swoimi myślami, kiedy nagle jakieś ziewnięcie odbiło się w jego uszach.
Stein usiadł i przetarł swoje oczy, po czym zamrugał parę razy nie do końca pewny co się dookoła niego dzieje i sięgnął po swoje okrągłe okulary. Rozejrzał się po pomieszczeniu i jego oczy ustały na młodym chłopaczynie, który teraz szeroko się uśmiechał.
Nadal tu jesteś...? - zapytał i westchnął, tym razem przeniósłszy swój wzrok na jeszcze ciepłe tosty. Z powrotem spojrzał na Egoi i uniósł jedną brew pytająco.
Jak mógłbym sobie pójść bez przeprosin? - odpowiedział wskazując wzrokiem na przygotowane przez niego śniadanie – W każdym bądź razie – wyprostował się i spojrzał prosto w oczy mężczyzny – sorka za wczoraj... Za ten kopniak i komputer... - drugą część wypowiedzi powiedział nico ściszając swój głos i podrapał swój tył głowy.
Stein tylko westchnął i wziął kubek do dłoni sycząc po cichu do siebie nie spodziewając się, że kubek nadal będzie gorący. Wziął kilka łyków i z powrotem spojrzał w stronę speszonego tym razem chłopaka.
Ile razy masz jeszcze zamiar przepraszać? - zapytał po czym odłożył kubek i nachylił się w stronę Egoi po czym poczochrał go po głowie.
Młodego chłopaka ogarnął niewielki rumieniec i uśmiech z powrotem wrócił na jego twarz.
Aż będziesz nimi rzygać! - odpowiedział szczerząc swoje zęby – Tak na marginesie... Ile masz lat? - zapytał, póki Stein miał jeszcze dobry humor.
Mężczyzna uniósł jedną brew i parsknął.
A jak myślisz? - zadał pytanie i z uśmiechem na twarzy oparł swoje łokcie o kolana.
Uhm... Coś około trzydziestki? - początkowo miał zamiar powiedzieć „czterdzieści”, ale wolał się powstrzymać, żeby nie wkurzać gospodarza.
Stein na to tylko się zaśmiał i z powrotem spojrzał na Egoi.
Typowe – znowu wrócił do swojej spokojnej postawy, nadal z uśmiechem na twarzy – Właściwie to mam dziewiętnaście lat – po tych słowach na twarzy bruneta pojawiło się widoczne zaskoczenie.
Dziewiętnaście? Jakim cudem? Ja sam tyle mam... Wyglądasz na starszego... - znowu zdezorientowany Egoi zaczął gubić się w swoich myślach.
Ty natomiast wyglądasz na młodszego – Stein ponownie zaśmiał się widząc reakcję swojego gościa.
Brunet westchnął i powoli uniósł się na swoich nogach.
Chyba powinienem już iść... Nie chcę ci przeszkadzać czy coś... - tym razem zarumienił się już w pełni. Fakt, że są w tym samym wieku spowodował, że jego serce zaczęło bić szybciej, nie tylko z zaskoczenia. Jego wyobraźnia ruszyła do pracy...


(Stein? Wiem, że krótkie, ale w moim obecnym stanie za dużo nie mogę zrobić... Głównie dlatego, że moje ciało odmawia jakiejkolwiek współpracy)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope