niedziela, 15 lutego 2015

Od Heaven'a - C.D Renji'ego

Nie wiedziałem co mam o tym wszystkim myśleć. Gdybym nie był gejem, mógłbym z czystym sumieniem stwierdzić, że to co się przed chwilą wydarzyło, po prostu mnie obrzydziło. Jednak to było całkiem... przyjemne. Taki słodki, niewinny pocałunek. Wciąż czułem ich dotyk na swoich własnych.
Ten chłopak porządnie się zawstydził, mając jego czerwoną twarz przed oczami nie mogłem powstrzymać uśmiechu. Otworzyłem drzwi szafy i zacząłem szukać jakiś ubrań odpowiednich dla Renji'ego. Niestety... nie miałem żadnego młodszego rodzeństwa, a tym samym odzieży w rozmiarze bruneta. Wzruszyłem ramionami, dobralem je jedynie tak, aby do siebie pasowały po czym wróciłem do łazienki. On dalej tam siedział, oparty plecami o ścianę, obejmujący rękami swoje podkulone nogi. Oj, Renji...
Podszedłem do chłopaka, po czym spojrzałem na niego. Wiedziałem, że muszę się z nim obchodzić ostrożniej. Nie chciałem go wystraszyć czy coś.
- Naprawdę jestem aż tak beznadziejny? - zapytałem, nawiązując do tego "nieszczęśliwego" wypadku.
Przyznaję, może to i nie był najlepszy początek naszej znajomości, ale też nie najgorszy. Przynajmniej dla mnie c:
- Nie, ja tylko... - chciał coś powiedzieć, ale przerwałem mu ruchem dłoni, wręczając suche ubrania.
Następnie wstałem, bez słowa wyszedłem z pomieszczenia, dając młodziakowi szansę na poukładanie sobie wszystkiego. Wciąż chciało mi się śmiać z jego zakłopotanej miny, ale powstrzymywały mnie resztki godności.
Kto wie? Może umyje podłogę, aby poślizgnął się jeszcze raz i jeszcze raz ( ͡° ͜ʖ ͡°)? Potrząsnąłem głową na myśl o swoim idiotycznym pomyśle, a potem poszedłem się przebrać.

~~~

Po jakiś pięciu minutach Renji wreszcie wyszedł z łazienki. Tak jak podejrzewałem, wszystko było o jakieś dwa rozmiary za duże. Przypominał mi takiego skate'a co zasuwa na desce przez zatłoczone miasto. Wziąłem czapkę z daszkiem leżącą obok stołu i założyłem mu ją na głowę.
- No, nie jest tak źle. - stwierdziłem, przyglądając mu się uważniej.
Skłamałem. Tak naprawde ten styl w ogóle do niego nie pasował. Niemniej jednak przypominał mi takiego misia. Wyglądał uroczo. Swój niewinny wygląd zawdzięczał delikatnym, powiedziałbym nawet, że trochę kobiecym rysom twarzy.
- Nie wyjdę tak na ulicę. - oznajmił, szybkim ruchem ściągając nakrycie głowy i poprawiając poburzoną fryzurę.
- Oj, nie marudź. Zawsze, możesz iść nago, co nie? - rzekłem, uśmiechając się złośliwie.
- Heaven, daruj sobie! - fuknął obrażony, krzyżując ręce na piersi.
Był strasznie spięty. A może to ja byłem zbyt wyluzowany? Sam już nie wiedziałem. Rzuciłem mu przepraszające spojrzenie, a później zacząłem rozmyślać nad rzeczą, którą możemy porobić razem. Skoro mój gość nie chciał mnie opuszczać, to musiałem zapewnić mu jakąś rozrywkę ;v A przy okazji chciałem go trochę bliżej poznać.
- Lubisz gry na konsolę? - spytałem po chwili milczenia.
Wiedziałem, że i tak przegram, ale co tam. Raz się żyje.


<Renji?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope