niedziela, 15 lutego 2015

Od Shin'a - C.D Deak'a

Akina wyciągnęła przed siebie ręce,aby się rozciągnąć po czym zaczęła masować sobie brzuszek.
-Ale się najadłam!-zaśmiała się.
-Mhm...smakowało nam co nie?-spojrzałem na dziewczynę,a ta pokiwała twierdząco głową.
-No to może kiedyś jeszcze raz wyskoczymy co wy na to,sa?
-Mi tam odpowiada,ale...-zakryłem ręką usta,aby zrobić z niej "ścianę"-nadal jestem trochę głodny.
-Chcesz być gruby?-dziewczyna znów zaczęła się śmiać.Nie potrafiła już tu dłużej usiedzieć.Było to widać po tym jak huśta się na krześle bądź przebiera nogami.
-Może kilka kilo by się przydało.-przyłożyłem rękę do brzucha.
-Eee...tam nie przesadzajcie,sa!-chłopak przeczesał dłonią swoje rudawe włosy.
-Kto tu przesadza....-Akina przestała się huśtać,założyła ręce na krzyż.
-Właściwie nikt na razie nie przesadza.-odpowiedziałem nerwowo,aby jakoś nie zepsuć atmosfery.
-Dobra no to płacimy na spółkę.-rudzielec zawołał kelnerkę.Kobieta przyszła.-Mogłabyś dać już nam rachunek.-puścił do niej oczko,a ona lekko zarumieniła się.
-Dobrze.-odrzekła po czym odeszła.
-Nie wolno podrywać dziewczyn w taki sposób.-Akina oparła się o stolik i pstryknęła Deak'a w czoło.Ten jedynie złapał się za nie.
-Nie podrywałem jej,sa!-wrzasnął.
-Podrywałeś i to w najgorszy sposób z możliwych.-czyżby kłótnia małżeńska?Oni znają się od dłuższego czasu,więc nie chce im się wtrącać w rozmowę.
-Prawda Shin?-nowo poznany znajomy żądał poparcia ode mnie.
-Weź moją stronę!-wrzasnęła dziewczyna odwracając wzrok na mnie.Złapałem się za kark.
-W sumie Akina ma racje.-lekko uśmiechnąłem się.
-Widzisz?-wrzasnęła ucieszona po czym usiadła na krześle.
-Odpłacę wam z to,sa!-na jego twarzy namalował się minimalny,szyderczy uśmiech.-Nie płacę za was...-założył ręce na krzyż.
-Sam nas zaprosiłeś!-widać było,że Akina nie chce dać za wygraną.
-Musisz stawiać.-wtrąciłem cicho.
-A to niby dlaczego?-jego wzrok powędrował na mnie.-W końcu uważacie,że ją podrywałem,sa.-zaśmiał się.
-Mam tylko tyle.-sięgnąłem do kieszeni i wyciągnąłem z niej jedynie parę drobniaków,których nie starczy nawet na kawę.
-Nie mam nic.-warknęła cicho Akina.
-Jesteście ode mnie uzależnieni,sa!
-Jeszcze czego...?-dodałem pod nosem.
-Co tam mówicie?Nie słyszę...-przyszła do nas kelnerka z rachunkiem.Deak wyciągnął z kieszeni pieniądze i dał je dziewczynie.
-Czyli wracamy do siebie?-zapytała nasza towarzyszka.
-Może jednak wybierzemy się na krótki spacerek?-zaproponowałem.
-Jesteście moimi poddanymi,sa!-zaśmiał się wesoło chłopak.
-Chyba w snach.-dodałem.Po czym wyszliśmy wszyscy z kawiarni.-To jak?-zapytałem.

<Akina?Deak?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope