czwartek, 30 kwietnia 2015

Od Rene - C.D Akiry

- Nie robi się takich rzeczy na powitanie - westchnąłem biorąc głęboki oddech. Po chwili wyprostowałem się i spojrzałem na tę dziewczynę z góry, nadal rechotała jak jakaś ropucha. Zdążyłem jej tylko skosztować, nie dam... Była naprawdę słodka. Otarłem kciukiem wargę i kucnąłem przed nią.
- Wykrwawisz się - zmrużyłem oczy z uśmieszkiem wyciągając palec w jej stronę - Lepiej szybko to zaciśnij - dotknąłem dwóch dziurek na jej szyi, zamknęła oczy i zacisnęła zęby, gdy to zrobiłem.
- Coś się tak szybko pozbierał? - zapytała wpatrując się intensywnie w moje złote ślepia - Już zapomniałeś ten ból? - uśmiechnęła jak taki łobuziak i zbliżyła swoje lico bardziej do mojego.
- Nie i wierz mi,że nie potrzebuję dodatkowego przypomnienia - szepnąłem, zbliżyłem si jeszcze bardziej i przycisnąłem jej rączki do ściany, tym razem usiadłem tak, żeby nie mogła przypadkiem znów mnie kopnąć w miejsce nieprzeznaczone do kopania. Wgryzłem się w tamto miejsce, co poprzednio i zacząłem ssać krew.. Chociaż za bardzo nie musiałem się wysilać, ponieważ sama wyciekała dostatecznie szybko. Dziewczyna ruszyła rękoma próbując się wyrwać, niestety.. Nie dała rady, podczas picia zakorzeniam się w jednym miejscu jak jakiś chwast. Jak zapuszczę korzenie to ciężko się mnie pozbyć, gdy ja tego nie chcę.
- Przestań - burknęła cicho ponawiając zbędną próbę wydostania się z uścisku. Odczepiłem się od niej na chwilę i spojrzałem w oczy z pełnym skupieniem.
- Cicho bądź, okej? - zapytałem, a raczej westchnąłem zaciskając palce nieco mocniej na jej nadgarstkach.
- Puszczaj mnie ty krwiopijco - wycedziła przez zęby - Jak mnie puścisz to dostaniesz w twarz.
- To chyba cię nie puszczę - uśmiechnąłem się zawadiacko i znów zbliżyłem usta do delikatnej skóry na szyi. Pachniała naprawdę ładnie i tak świeżo. Zamknąłem oczy i przesunąłem delikatnie po niej językiem zlizując resztki krwi. Za chwilę powinny zostać tylko dwa czerwone ślady i po krzyku. Najpierw odsunąłem się na bardziej bezpieczną odległość, a potem dopiero puściłem jej delikatne nadgarstki. Od razu podniosła się z podłogi niczym piorun, tylko w drugą stronę. Zachwiała się na nogach, a ja w tym czasie założyłem ręce na piersi patrząc na jej zmagania ze słabością własnego ciała.
- Będziesz taka przez chwilę..Dopóki twój organizm się nie zregeneruje - pochyliłem się nieznacznie do przodu z uśmieszkiem.
- Oj zamknij się... Wypadłeś jak Filip z konopii i mnie ugryzłeś ty zboczuchu - westchnęła szukając oparcia na ścianie za sobą.
- Rene - przedstawiłem się robiąc niewielki ukłon w jej kierunku - A pani to?
- Akira - westchnęła odgarniając włosy do tyłu.
- Masz naprawdę dobrą krew - przyznałem całkiem szczerze. Wcześniej nie piłem tak dobrej krwi.. Chociaż pewnie i są lepsze, ale ta byłą nad wyraz słodka i było w niej coś czarującego.
(Akira?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope