poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Od Riuki'ego - C.D Rene

No oczywiście już lecę. Życie mnie jeszcze tak nie nudzi i nie męczy żeby teraz jeszcze pomagać Rene bo mu się dupki ruszyć nie chce. Jak tak bardzo sobie tego rzeczy to niech weźmie sobie Cinia. I będzie po kłopocie. Na pewno się razem świetnie dogadają ! Takie dwa debile…
-Spadaj… sam to sobie wnoś, co ja jestem ?
-Mój osobisty tragarz ? – zrobił taką minę, że najchętniej wybiłbym mu za to zęby. No, ale co zrobić skoro to mój brat… ej chwila od kiedy to się liczy ?
-Zaraz zarobisz w pysk. Nie dość, że muszę robić za niańkę dla tej blondynki – i w tym momencie dało się usłyszeć takie głośne „Ej” ze strony Cini, ale co tam. Pewnie jeszcze dostane kilka razy a to w policzek. Zacznę się przyzwyczajać – To jeszcze może mam robić ci za osobistą pomoc przy przeprowadzce ? – uniosłem jedną brew wyczekując jego odpowiedzi. Chłopak ku mojemu zdziwieniu zamrugał kilka razy oczami, a następnie wybuchnął głośnym śmiechem.  No idiota, z czego on się tak szczerzy. Westchnąłem tylko głęboko i spojrzałem  inną stronę, bo już po prostu nie mogłem na niego patrzeć. Oddaliłem się i ponownie położyłem się na kanapie. Już powolutku zamykałem oczka kiedy to Cinia podeszła i bezczelnie zrzuciła mnie z niej. Oho… od kiedy ona się taka śmiała i na dodatek wredna zrobiła ? A no dobra wredna i głupia to ona była zawsze.
-Cinia dawno nie nabił ci ktoś guza ?
-Nie skrzywdzisz mnie.. – zacmokała w powietrze, no wtedy to myślałem, że ją na serio uduszę
-Żebyś się czasem nie zdziwiła.. – warknąłem i to całkiem poważnie. Ona zdawała sobie z tego sprawę więc już więcej się nie odezwała. Wyminałem ją i stanąłem przy braciszku
-Łuuuuhuuu… jaki ty jesteś kowai… - Rene podniósł łapki w geście poddania i wybałuszył oczka. Spojrzałem na niego jak na totalnego idiotę. Nie będę go więcej okłamywał w końcu jesteśmy rodziną.
-Choć debilu… inaczej rozerwę ci tego twojego wężyka na dwie cześci…- fuknąłem
-Mojego węża ? Czy Atherisa ? – szturchnąłem mnie w bark i podniósł brewkę.
-Lecz się…


( Rene ?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope