czwartek, 25 czerwca 2015

Od Akiry - C.D Grimmjow'a

- Sam się uśmiechnij wielkoludzie ! Po jakiego ciula ty mnie tak wcześnie wyciągasz z domu.. – warknęłam na niego, ale wcale nie zamierzałam puszczać jego łapki. Wręcz przeciwnie. Chciał mi pokazać, ze zasługuje an to bym poszła z nim na ten bal tak ? Dobrze mu idzie, ale mizerny z niego romantyk. Ciągał mnie po całym ośrodku, ani na chwilę nie puszczając mojej drobnej łapki. Pilnuje mniej jak pies swojej kości.
-Akira ! No przestań być taka ponura.. przecież się staram… - przykucnął na chwilę przede mną i złapał moją dłoń jak rycerz rękę ukochanej.
-No przecież nie jestem ponura… - westchnęłam zrezygnowana i podrapałam się po karku – Po prostu nie mam siły tak spacerować bez celu przez cały dzień po tej Bitwie Grupowej. Zwłaszcza, ze jutro jest bal..
-Właśnie ! – zerwał się nagle i znów stał przede mną. – Pójdziesz ze mną prawda ? Nie zrobisz mi tego i mnie nie zostawisz !? – ah ta nadzieja w oczach, tak bardzo rozbrajająca. Uśmiechnęłam się tylko nie znacznie co przysporzyło mu jeszcze więcej niepewności. – Akira..
-Lubię jak wymawiasz moje imię. Ale nie naużywaj go… bo możesz je kiedyś znienawidzić.. – zachichotałam zbliżając się jeszcze bardziej i opierając się łapkami o jego tors. O wiele bardziej przyjemne było dotykanie jego ciałka bez koszulki, no ale cóż. W nocy sobie pomacam ^^. Chłopak chyba nie za bardzo rozumiał co ten dialog ma oznaczać, bo uniósł jedną brew do góry w niezrozumiałym geście. Złapałam go tylko za paluszki i pociągnęłam dalej. – Nie zawsze wszystko będzie szło tak… „po twojej myśli”. Jeśli chcesz mnie zdobyć to musisz się o mnie postarać. W brew pozorom jestem bardzo wymagającą kobietą. – wzruszyłam ramionami.
[…]
Ogólnie to chodziliśmy po centrum dość… długo. Aż do wieczora. Potem już bolały mnie nowi więc kazałam temu smerfikowi wracać. Cały czas trzymał mnie z rękę. To było takie.. słodkie z jego strony ? Tak to chyba dobre określenie.  Nagle zatrzymałam się, gdy dobiegł do mnie jakiś szelest z wiecznie zielonych krzaczków. Puściłam rączkę Grimmjow’a i zbliżyłam się do tego miejsca. Ukucnęłam i wystawiłam rękę widząc wystającą z pod krzaczka czarną łapkę. Z ukrycia za momencik wyszedł mały czarny kotek. Jak go zobaczyłam to mało co nie zrobiłam się calutka czerwona od tej słodyczy.
-O boże.. czyli ty też lubisz takie słodkie małe zwierzątka ? – westchnął zrezygnowany. Och jaki palant bez serca. Wzięłam koteczka na ręce i zaraz podałam go chłopakowi. Ten bardzo nie chętnie go wziął, ale gdy maluszek trącił go łapką: westchnął głęboko i przytulił go do siebie. – No dobra zabierzemy go… - zrobił się lekko czerwony i powędrował przodem. No nie wierze że to widzę…
http://s9.favim.com/orig/131231/anime-arrancar-bleach-cute-Favim.com-1208001.gif
[…]
Kiedy doszliśmy już do jego apartamentu, chłopak nalał mleka tej małej przybłędzie i stanął obok przyglądając się namiętnie. Założył dłonie na boki i westchnął. Ja uśmiechnęłam się tylko pod nosem i czekałam, aż oderwie on swój wzrok od kotka i przełączy go na mnie. Tak się stało za kilka minut. Grimmjow zerknął na mnie kontem oka, a w tym czasie ja powolnym krokiem podeszłam do niego i oparłam się łapkami o jego tors.
-Co.. ? – zapytał zauroczony moją postawą, ale jak na razie… ani nie drgnął.
-Nic… - uniosłam się na palcach i powoli wpiłam się w jego usta, z każdą chwilą pogłębiając pocałunek. W końcu moje ręce zawiesiły się na jego karku i wcale nie zamierzały teraz puszczać. Jednakże gdy tylko opuściłam się troszkę w dół i stanęłam na całych stopach musiałam się od niego odkleić. – Jeszcze nie… - mruknęłam zawiedziona – Grimmjow… no zniż się trochę.. – pociągnęłam go za koszulkę w dół, ale jak widac bardzo bawiło go to że jestem nieco niższa (trochę dużo niższa xD)


( Grimmjow ?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope