-Mhm. On sobie poradzi. – zrobiłam
taką minę jakby to co przed chwilą powiedziałam co najmniej graniczyło z cudem.
Wszyscy pozostali z Team’u kiedy to usłyszeli spojrzeli na mnie dziwnie i
jednocześnie z dużym rozbawieniem. Zwłaszcza ta dziewczyna o fiołkowych
włosach. Coś czuje, że mój kotek ma z nią nieźle na pieńku. W sumie to ze mną
też zaraz będzie miał jak sobie po prostu stąd pomaszeruje. Nie zamierzam
siedzieć tutaj z bandą kompletnie nie doświadczonych naturalnych Arcan. Tym
bardziej jak teraz z roli kapitana mam wcielić się w członka drużyny.
Kompletnie mi się to nie widziało. Jedynym plusem jaki widziałam w tej całej
Bitwie Grupowej był fakt, że nie musiałam pojedynkować się z Heaven’em.
Posłałam jeszcze ostatnie spojrzenie niebiesko włosemu chłopakowi i ruszyłam w
stronę pałacyku. Ogromnego … pałacyku. To spojrzenie miało mówić coś w rodzaju „pilnuj
reszty”, chociaż tak naprawdę nie wiedziałam czy robię dobrze zostawiając ich.
Nie znałam ich kompletnie, ale też bardzo nisko oceniałam ich umiejętności.(Oprócz
mojego kochanego Heavenka : 3) Nie czekając na ich aprobatę ruszyłam w stronę
złotego budynku. Heh… ktoś może być zły
z tego powodu, ale jak znam życie i tak mi nic nie powie. Nie ma na tyle pary w
gębie by być w stanie do mnie napyskować. I dobrze. Przechadzając się wzdłuż długiej altany na
moment przystanęłam, by rozejrzeć się po okolicy, jednak ktoś mi to
uniemożliwił.
-Nie sądziłem, że tak szybko
kogokolwiek tu spotka, a tym bardziej Sigme, która powinna być bardziej…
rozważna ? – usłyszałam bardzo znajomy męski, lecz dziecinny głos. Nie śmiałam
się nawet odwrócić, gdyż nie czułam z jego strony totalnie żadnego zagrożenia. –
No i co ? Będziesz tak stała ? Tym razem nie dane nam jest współpracować.
Moglibyśmy się przekonać, czy tak naprawdę warta jesteś tytułu kapitana naszej
drużyny. – bardzo dobrze wychodziło mu
prowokowanie mnie. Jako iż jedyny w tym momencie Team Sigm znał się na tyle
dobrze, by znać wszystkie moje słabe cele i wykorzystać to właśnie w takich momentach.
Bardzo trudno było mnie zdenerwować, wyprowadzić z równowagi takimi zwykłymi
gestami, jednak w tym przypadku było inaczej.
-Nie mam czasu cackać się z tobą..
– przekręciłam się na jednej nóżce w jego stronę, a gdy znów zetknęłam ją z
ziemią, moja krótka sukienka delikatnie zafalowała. Tym samym długie włosy
związane w dwie luźne kitki. – Jeśli chcesz to sprawdzić to atakuj. Nie będę
uciekać. – całkowicie pewna swoich słów położyłam dłoń na pistolecie jaki
otrzymałam na początku rozgrywki.
-Ohoho… będziesz do mnie strzelać
?
-Jeśli będzie trzeba poderżnę ci
gardło, jak świni. – uniosłam delikatnie głowę w wyniosłym i lekceważącym geście
mówiącym nie więcej jak „Kpię sobie z ciebie”
(Haruka ? i Team 2 ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz